Oazy bez zarazy

Barbara Jaworska

|

GN 17/2020

publikacja 23.04.2020 00:00

Z burmistrza Bellegry sąsiedzi się podśmiewali. A on zawczasu „zabarykadował” miasteczko przed wirusem. Największą zagadką jest jednak wioska Ferrera Erbognone – samotna wyspa w samym sercu szalejącej epidemii. Ani jednego zakażonego.

Piękne Limone nad jeziorem Garda skutecznie broni się  przed wirusem. Piękne Limone nad jeziorem Garda skutecznie broni się przed wirusem.
istockphoto

Podczas gdy w lombardzkim Codogno cały czas poszukiwano „pacjenta zero”, a pandemia zbierała już zatrważające żniwo, w oddalonej od niego o 90 km wiosce Ferrera Erbognone życie 1099 mieszkańców toczyło się w miarę spokojnie, choć nie beztrosko, bo we Włoszech nikt od początku marca nie śpi dobrze.

Miejscowość leży w sercu prowincji Pawia. Do wioski można dojechać jedyną drogą wojewódzką, co nieco ułatwia izolację. Miejscem, gdzie gromadzą się ludzie, jest jedynie piazza, czyli rynek. Jest tu też park, który – jak żartują mieszkańcy – pozwala „rozładować tłum”. Jednak niedaleko są rafineria Agip i ekocentrum potentata petrochemiczego ENI, które przyciągają setki osób. A jednak koronawirus się tu nie przedarł. Dlaczego?

Burmistrz Giovanni Fassina jest lekarzem. Jest przekonany, że ludzie tutaj mają jakąś naturalną odporność na wirusa. Rozpoczął kampanię, by dobrowolnie oddawali krew w pobliskim Sannazzaro. Chodzi o wykrycie antyciał. – Liczby byłyby statystycznie wiarygodne, jeśli zbadalibyśmy dogłębnie wszystkie przypadki – utrzymuje.

Próbki ma badać Instytut Neurologiczny Mondino w Pawii, który przeprowadza techniczno-naukowe analizy badań przesiewowych, by wykryć przeciwciała dla koronawirusa SARS-CoV-2. Przeciwciała sygnalizują, że organizm zetknął się z wirusem, choć – jak podkreśla Livio Tronconi, dyrektor generalny instytutu – ta inicjatywa nie będzie mieć wielkiego znaczenia diagnostycznego lub prognostycznego. Naukowcy chcą uniknąć tworzenia fałszywych mitów i wzbudzania nieuzasadnionych nadziei.

Burmistrz jednak upiera się, że badania są konieczne. – Jestem przekonany, że wiele osób miało kontakt z wirusem i rozwinęła się u nich infekcja w sposób bezobjawowy. Moglibyśmy ustalić, jaki odsetek ludności jest odporny na koronawirusa – zaznacza. Dodaje, że wpływ na sytuację na pewno miała również niezwykła karność mieszkańców. – Nasza ludność wiernie przestrzegała obostrzeń sanitarnych – chwali.

Dyscyplina i genetyka

I choć do Ferrery Erbognone należy palma pierwszeństwa, nie jest ona jedyną wyspą w tym „morzu nieszczęścia”, jak mówią Włosi. Istnieją na przykład cztery „wyspy szczęśliwe” w prowincji Brescia – maleńkie gminy z niewielką liczbą mieszkańców. Rozsiane są po prowincji, ale łączy je jedno: oddalenie od Bassy, epicentrum epidemii w Brescii. Jedna znajduje się nad jeziorem Garda (Magasa), dwie – w dolinie Sabbia (Pertica Alta i Anfo), a ostatnia – w dolinie Trompia (Irma).

Dostępne jest 25% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.