Wirus nie zniszczy Bożego planu

GN 15/2020

publikacja 08.04.2020 00:00

O życiu słowem Bożym na co dzień, Wielkanocy w czasie epidemii i sytuacji w Indiach opowiada ks. Jose Maniparambil.

Wirus nie zniszczy Bożego planu archiwum prywatne

Anna Leszczyńska-Rożek: Pandemia zatrzymała Ojca w Polsce, daleko od domu. Jeszcze kilka tygodni temu głosił Ojciec słowo Boże w różnych krajach. Czym teraz Ojciec się zajmuje?

Ks. Jose Maniparambil: Nadal głoszę słowo Boże, przecież da się to robić także w odosobnieniu.

W jaki sposób?

Od ponad 34 lat piszę książki. Wszystkie są o słowie Bożym i dzięki nim teraz głoszę Ewangelię w miejscach, do których nie mogę sam dotrzeć. Epidemia nie zmieniła mojego życia. Od 1998 r. każdy mój dzień wygląda tak samo: po liturgii, modlitwie, głoszeniu rekolekcji i posłudze, gdziekolwiek jestem, resztę czasu spędzam samotnie w czterech ścianach pokoju. Rozważam słowo Boże. Dzięki temu powstało ponad 80 książek, a niektóre z nich są bardzo grube. Choć wiele czasu spędzam w odosobnieniu, to nigdy nie czuję się samotny. Studiując Biblię, widzę, jak od początku świata Bóg ma wszystko pod kontrolą. To daje mi właściwą perspektywę w obliczu trudności i prób. O co miałbym się martwić?

Epidemia COVID-19 inaczej dotyka ludzi w różnych rejonach świata. Jak wygląda sytuacja w Indiach?

21 marca 2020 roku premier Indii nałożył bardzo surowe ograniczenia na wszystkich obywateli. Władze poszczególnych stanów robią co w ich mocy, żeby powstrzymać tę zarazę. Indie borykają się obecnie z dwoma głównymi problemami. Po pierwsze, ogromna większość ludzi nie ma żadnych oszczędności i żyje z dnia na dzień, bo zapłatę otrzymuje za każdy dzień pracy. Teraz ci ludzie stracili zatrudnienie, bo nie wolno im przebywać na ulicy. Rząd co prawda zaczął organizować miejsca, w których mogą otrzymać żywność, jednak do wielu pomoc być może nie dotrze… Po drugie, kiedy rząd wprowadził zakaz wychodzenia z domu, nie wziął pod uwagę sytuacji osób pracujących w wielkich miastach, którzy przybyli z innych stanów i żyją w bardzo trudnych warunkach. Często 10 osób wynajmuje jeden mały pokój i śpi w nim na zmianę! Teraz muszą oni wrócić do swoich rodzinnych wiosek. Idą więc w upale czasem nawet 400 kilometrów! Nie kursują pociągi ani autobusy… Ludzie umierają w drodze. Są przerażeni. Z drugiej strony Indie to wielki kraj również w tym znaczeniu, że poradził sobie już z wieloma ogromnymi kryzysami. Dlatego mam nadzieję, że i tym razem rząd znajdzie sposób na złagodzenie paniki. Wielu kapłanów, sióstr zakonnych i wolontariuszy chodzi od domu do domu, dostarczając żywność, środki dezynfekujące i inne podstawowe artykuły. Każda osoba niosąca pomoc stała się „mobilnym tabernakulum”, bo zanosi Pana Jezusa do Jego ludu. Każda z nich jest osiołkiem, na którym podróżuje nasz Pan, aby dotrzeć do ludzi.

Czego możemy się nauczyć, żyjąc w izolacji domowej, doświadczając zagrożenia, niepewności, a czasem i strachu?

Dostępne jest 25% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.