Nie mógł być w Koloseum. W kaplicy przytulał krzyż do policzka. Zastygł w tej adoracji. Ostatnią Drogę Krzyżową Jana Pawła II świat zapamięta na długo. Skąd wzięła się celebracja Męki Jezusa w potężnym amfiteatrze Flawiuszów?
Po prawie 100 latach przerwy tradycję odprawiania w Wielki Piątek w rzymskim Koloseum Drogi Krzyżowej przywrócił Paweł VI. Było to w 1964 r. Na zdjęciu nabożeństwo z 19 kwietnia 2019 roku.
FABIO FRUSTACI /EPA/pap
W tym miejscu często możesz spotkać setnika. Gdy rzymski żołnierz przestaje pozować Japończykom do zdjęć, zapala papierosa, ściąga zbroję, ociera pot z czoła i wskakuje w bordowo-żółtą koszulkę Romy z ogromnym napisem „Totti”. Współcześni żołnierze Cezara mają ręce pokryte tatuażami. Koloseum jest, obok bazyliki św. Piotra, najbardziej rozpoznawalnym elementem Wiecznego Miasta. Raz w roku oczy katolików całego świata skupione są na tej imponującej budowli.
Niezły cyrk
Gigantyczny amfiteatr Flawiuszów, który mógł pomieścić nawet 50 tys. widzów, wzniesiony w latach 70–80 przez Wespazjana i Tytusa, kojarzony jest zazwyczaj z krwią chrześcijan, która miała tu wsiąkać w piach areny. Tymczasem Koloseum nie było głównym świadkiem rzezi wyznawców Chrystusa. Amfiteatr, zamykający przestrzeń Forum Romanum, postawiono już po śmierci Nerona i choć jego mury widziały mnóstwo walk gladiatorów i polowań na dzikie zwierzęta, tradycja wiąże to miejsce z męczeństwem chrześcijan dopiero od trzystu lat (ogłoszono to oficjalnie w 1744 roku).
Miejscem największej kaźni wyznawców Jezusa był cyrk Nerona na… Wzgórzu Watykańskim. Tłumy zwiedzające bazylikę św. Piotra spacerują po miejscu, w którym strumieniami lała się krew wyznawców Chrystusa. Dziś krew męczenników symbolizuje obelisk na placu św. Piotra i niewielki plac Pierwszych Męczenników.
Krzyż na zgliszczach imperium
Dostępne jest 16% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.