Uchwyćcie się Boga!

Beata Zajączkowska

|

GN 13/2020

publikacja 26.03.2020 00:00

Papież apeluje, by nie zmarnować czasu pandemii koronawirusa, tylko odnaleźć gesty bliskości i solidarności wobec najbliższych osób i wszystkich potrzebujących. – Bóg istnieje i można się Go uchwycić w obecnej trudnej sytuacji – podkreśla.

Franciszek przed ikoną Salus Populi Romani w bazylice Santa Maria Maggiore. Franciszek przed ikoną Salus Populi Romani w bazylice Santa Maria Maggiore.
VATICAN MEDIA HANDOUT /epa/pap

Ikoną czasu pandemii pozostanie widok papieża samotnie pielgrzymującego wyludnionymi ulicami Rzymu do miejsc, które kojarzone są w tym mieście z modlitwą o uwolnienie od zarazy. W tym dniu kościoły w Wiecznym Mieście były otwarte, ale nie sprawowano w nich liturgii. Ulicami przemykali nieliczni rzymianie, starając się uniknąć spotkania z policyjnym patrolem i kary za wychodzenie z domu. Nawet Franciszkowi zarzucono, że złamał obowiązujące normy sanitarne. – Przez swą pielgrzymkę papież pokazał, jak ważna jest w tym czasie epidemii wiara – uważa rektor kościoła św. Marcelego, który towarzyszył Franciszkowi w modlitwie o uwolnienie miasta i świata od zarazy.

Wiara jest najważniejsza

Ojciec Święty najpierw pielgrzymował do czczonej w najstarszym maryjnym kościele Wiecznego Miasta ikony Matki Bożej, która nazywana jest Salus Populi Romani – Ocalenie Ludu Rzymskiego – m.in. dlatego, że to właśnie przed nią modlili się rzymianie w czasie epidemii. W 593 r. Grzegorz Wielki niósł ją po ulicach, prosząc o wyzwolenie od dżumy. W 1837 r. Grzegorz XVI modlił się przed nią o ustanie epidemii cholery. Z kolei krzyż św. Marcelego uznawany jest przez rzymian za cudowny od 1519 r., kiedy to kościół św. Marcelego strawił pożar, a krucyfiks pozostał nietknięty. Kiedy trzy lata później Rzym został dotknięty epidemią dżumy, mieszkańcy miasta wynieśli krzyż na ulice. Przez 16 dni pielgrzymował przez wszystkie dzielnice miasta, a gdzie docierał, choroba ustępowała. Kiedy wrócił do kościoła św. Marcelego, epidemia się zakończyła. – Papież pokazał w ten sposób rzymianom, u kogo mają szukać pomocy. A nam wszystkim, że w takich chwilach wiara jest najważniejsza – mówi ks. Enrico Cassini. Znaczenie tego krucyfiksu doceniał też św. Jan Paweł II, który nakazał sprowadzić go do bazyliki św. Piotra na Wielki Post w roku Wielkiego Jubileuszu. – Modliłem się o przezwyciężenie epidemii, aby Pan Bóg powstrzymał ją swoją ręką – wyznał Franciszek po pielgrzymce. Dodał, że trudne chwile, które teraz przeżywamy, nie muszą być czasem straconym. – Istnieje język prostych i konkretnych gestów, które trzeba ocalić. Moim zdaniem, cierpienia, które przeżywamy w tych dniach, mogą do tego doprowadzić – podkreślił.

Kolejnym obrazem pandemii, który zapamiętamy, jest widok papieża – jak sam stwierdził, „zamkniętego jak w klatce” – w Bibliotece Watykańskiej zamiast w oknie Pałacu Apostolskiego na Anioł Pański czy w auli Pawła VI na audiencji środowej. I transmitowanej przez watykańskie media papieskiej modlitwy bez udziału wiernych. Takiej sytuacji nigdy wcześniej nie było. Plac św. Piotra pozostaje zamknięty dla pielgrzymów i turystów, a w miejscu zwyczajowo tętniącym życiem uderza cisza.

– Mimo ograniczeń jestem z wami blisko – mówił Franciszek, który w czasach koronawirusa mocno zintensyfikował swoją obecność w mediach (m.in. udzielając przez telefon wywiadów dwóm największym włoskim dziennikom). W rozmowie z dziennikarzem turyńskiej gazety papież wskazał na potrzebę modlitwy, przywołując ewangeliczną scenę burzy na jeziorze. Odniósł się również do faktu, że tegoroczny Wielki Tydzień będziemy obchodzić w wyjątkowej formie, za zamkniętymi drzwiami, z liturgiami na ekranie telewizora czy komputera. – Trzeba to przeżywać jako pokutę, ze współczuciem i nadzieją, a także z pokorą – mówił papież. – Mroczne chwile nastały dla wszystkich. Są naznaczone bólem i mrokiem, które przedostały się do naszego domu – dodał, zauważając, że w tym trudnym czasie wszyscy są na tej samej łodzi, zarówno wierzący, jak i niewierzący. Wszyscy płaczą i cierpią. Łączy nas człowieczeństwo i cierpienie. Pomagają nam zjednoczenie, współpraca, poczucie odpowiedzialności i duch poświęcenia, który ujawnia się w wielu miejscach. Zapytany o znaczenie solidarności, której świat uczy się w tych dniach epidemii, Franciszek stwierdził, że z tej sytuacji możemy wyjść tylko wszyscy razem.

Papież jest blisko

– Papież prowadzi nas, towarzysząc nam w drodze – zauważa dyrektor watykańskich mediów, nawiązując do tego, że w czasie epidemii Franciszek postanowił, że wszystkie Msze sprawowane przez niego z Domu św. Marty będą transmitowane na żywo (do tej pory udostępniano jedynie omówienie papieskich homilii). Msze transmitowane są codziennie o 7.00 rano na portalu Vatican News. W nadzwyczajnej sytuacji papież głosi Ewangelię w nadzwyczajny sposób, korzystając z wszelkich możliwych środków przekazu, co jest wyrazem czułości i bliskości, tak znamiennych dla jego pontyfikatu. W mediach społecznościowych dzieli się słowem i obrazem. Modli się za chorych, za lekarzy, pielęgniarki, wolontariuszy, rodziny, za osoby starsze przebywające w domach opieki, za więźniów, a także tych wszystkich, którzy umierają w samotności i z powodu obostrzeń związanych z pandemią nie mogą otrzymać sakramentów.

Papież zwrócił uwagę na rolę personelu medycznego, bo – jak zauważył – ostatnią potrzebą umierającego jest to, by ktoś wziął go za rękę, by towarzyszył mu w tej ostatniej chwili. Wiele pielęgniarek i pielęgniarzy to robi, wsłuchując się w ból osamotnienia. „Dziękuję tym, którzy poświęcają się, by ratować innych. I proszę wszystkich, by byli blisko tych, którzy stracili swych bliskich” – powiedział papież do pracowników służby zdrowia i prosił: „Kiedy nie ma przy umierającym księdza, zróbcie mu na czole znak krzyża, pobłogosławcie i powiedzcie, że Bóg cały jest miłosierdziem i go kocha”.

– Franciszek uczy nas, byśmy nie załamywali rąk, tylko zawierzyli Bogu i pełnili konkretne dzieła miłosierdzia, które w świeckim języku można nazwać gestami solidarności – mówi 44-letni ks. Alberto Debbi, który do szpitala powrócił jako lekarz. Jako kapelan nie miałby dostępu do zakażonych. Z wykształcenia jest lekarzem pulmonologiem i w szpitalu w Sassuolo podjął pracę w tym charakterze. – Przekonali mnie koledzy lekarze, którzy do mnie dzwonili i opowiadali o dramatycznej sytuacji w szpitalu. Wróciłem do szpitala, w którym już pracowałem w latach 2007–2013. Nadal jest tam wielu moich kolegów i przyjaciół. Muszę przyznać, że podziwiam ich postawę. Zobaczyłem ich determinację, wolę działania, okazywania bliskości chorym, choć sami doświadczają zmęczenia i poważnych problemów natury duchowej. Mam nadzieję, że jako kapłan wniosę coś więcej niż samą tylko pomoc medyczną. Chciałbym wnieść obecność Pana Boga, bo tego szczególnie dziś potrzeba – mówił Radiu Watykańskiemu ks. Debbi.

Wiara w dniach próby

Poranne liturgie i media społecznościowe w czasie epidemii Franciszek wykorzystuje też do tego, by przypomnieć ABC Katechizmu. Wyjaśniał m.in., co zrobić, gdy nie możemy wyspowiadać się przed Wielkanocą ze względu na ograniczenia kwarantanny: „Jeśli nie znajdziesz kapłana, aby się wyspowiadać, powiedz Bogu, On jest twoim Ojcem, i powiedz mu prawdę: »Panie, popełniłem to i to, i tamto… Wybacz mi«. I proś Go o przebaczenie całym sercem, z aktem żalu, i obiecaj Mu: »Później się wyspowiadam, ale przebacz mi już teraz«. Pomyślcie o tym: nadszedł czas! To jest właściwa chwila. Dzięki dobrze dokonanemu aktowi żalu nasza dusza stanie się biała jak śnieg”.

Papież zachęca też osoby oglądające transmisję Mszy do Komunii św. duchowej. W celu jej głębszego przeżycia proponuje specjalną modlitwę: „Klękam u Twoich stóp, o mój Jezu, i przynoszę Ci skruszone serce, które pogrąża się w nicości i w Twej świętej obecności. Uwielbiam Cię w Sakramencie Twej miłości, pragnę przyjąć Cię w ubogim mieszkaniu mego serca. W oczekiwaniu na szczęście płynące z Komunii sakramentalnej, pragnę przyjąć Cię w duchu. Przyjdź do mnie, o mój Jezu, abym przyszedł do Ciebie. Niech Twoja miłość rozpali mnie całego na życie i na śmierć. Wierzę w Ciebie, ufam Tobie, kocham Ciebie. I niech tak się stanie”.

W tych dniach próby, kiedy ludzkość drży z powodu zagrożenia pandemią, Franciszek zaproponował wszystkim chrześcijanom wspólne wzniesienie głosu do Boga. W uroczystość Zwiastowania do odmówienia w południe „Ojcze nasz”, a 27 marca do włączenia się w modlitwę, którą poprowadzi na dziedzińcu bazyliki św. Piotra. Tego samego dnia włoscy biskupi udadzą się w samotności na cmentarze swoich diecezji z modlitwą w intencji diecezjan, którzy zmarli wskutek zakażenia koronawirusem. Modlitwa błagalna papieża przed Najświętszym Sakramentem zakończy się udzieleniem błogosławieństwa urbi et orbi, do którego będzie dołączona możliwość otrzymania odpustu zupełnego. Nadzwyczajny czas wymaga nadzwyczajnego i ufnego zwrócenia się do Boga, stąd też, jak podkreśla Franciszek, „chcemy odpowiedzieć na pandemię wirusa powszechnością modlitwy, współczucia, czułości. Trwajmy zjednoczeni. Sprawmy, aby osoby najbardziej samotne i najbardziej doświadczone odczuły naszą bliskość”.•

Dostępne jest 26% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.