Rozumem i modlitwą w strach

GN 12/2020

publikacja 19.03.2020 00:00

Jak sobie radzić ze strachem spowodowanym zagrożeniem koronawirusem radzi ks. Wojciech Szychowski.

Rozumem i modlitwą w strach ROMAN KOSZOWSKI /FOTO GOŚĆ

Agata Puścikowska: Czas jest ekstremalnie trudny, wywołuje w wielu ludziach paniczny lęk.

Ks. Wojciech Szychowski: To prawda. Aby sobie z tym radzić, najpierw trzeba uporządkować pojęcia i zastanowić się, jakie emocje i stany naprawdę odczuwamy. Trzeba odróżnić lęk od strachu.

Czym jest lęk?

Lęk – najkrócej rzecz ujmując – to stan ciągły, poczucie, które tkwi w nas i które odczuwamy jako dyskomfort i niepokój. Nie do końca zdajemy sobie sprawę z jego źródła – mamy tylko pewne poczucie zagrożenia. Zwykle lęk jest wywołany przez wiele czynników, jest wypadkową wielu dziejących się spraw. Obecnie dużo osób lęka się niewiadomego. Nie do końca sobie uświadamiają, dlaczego się boją i czego. To może powodować wiele problemów emocjonalnych, panikę, również zbiorową. Dlatego warto, by jak najszybciej powstała antylękowa kampania społeczna, by docierać z narzędziami do lękających się. A tych przecież jest bardzo wielu. Pozostawienie tych ludzi samym sobie może mieć w przyszłości poważne, negatywne konsekwencje.

A czym jest strach?

Można zidentyfikować jego źródło. Człowiek odczuwający strach, gdy zastanowi się głębiej, będzie wiedział, czego dokładnie się boi. Może się bać w obecnej sytuacji na przykład choroby własnej albo też choroby bliskich, tego, że kogoś zarazi. Może się bać śmierci, może obawiać się o to, czy w razie potrzeby będzie dla niego miejsce w szpitalu, etc. Dlatego, jeśli czujemy strach, trzeba dobrze zanalizować jego przyczynę. Zapytać siebie i pomyśleć, czego dokładnie boję się w tej sytuacji. Gdy już wiem, że np. boję się zakażenia koronawirusem, należy zastanowić się, czy są obiektywne przesłanki ku temu. Czy są obiektywne racje, że mógłbym kogoś zarazić. Czy byłem w miejscach, w których mógłbym się zarazić. Jeżeli się okaże, że potencjalnie mógłbym – robię wszystko, by nie dopuścić do ewentualnego zakażenia innych: jestem w kwarantannie, nie kontaktuję się z innymi osobami. Robię wszystko, co w mojej mocy, by wyeliminować ryzyko. To oczywiście przykład. Włączenie rozumu, racjonalizacja zachowań, spokojne działania, koncentrowanie się na logicznych zachowaniach, zadaniach możliwych do realizacji – to jedyny mądry sposób, by strach nie przejął nad nami władzy.

A co robić, jeśli jednak władzę przejmuje strach?

Dostępne jest 32% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.