Takie tam sobie lekcje

Anna Leszczyńska-Rożek

|

GN 11/2020

publikacja 12.03.2020 00:00

Czy plastyka i muzyka to lekcje, które można lekceważyć w szkole? Czym może skutkować pobłażliwe i nie do końca poważne traktowanie tych przedmiotów?

Takie tam sobie lekcje istockphoto

Po jednej godzinie plastyki i muzyki w szkole podstawowej (w klasach od IV do VIII) tygodniowo to dla jednych dużo, a dla innych zbyt mało. Dla tych pierwszych najczęściej przytaczanym argumentem jest stwierdzenie, że są ważniejsze przedmioty, których warto się uczyć. Jakie? Matematyka, języki nowożytne, historia, biologia, chemia, informatyka i inne są w hierarchii przedmiotów szkolnych zawsze ważniejsze, inaczej traktowane przez uczniów, nauczycieli i rodziców. A co z plastyką i muzyką?

Dlaczego są ważne?

Nauka muzyki i twórczość plastyczna są bardzo istotne w rozwoju dzieci już od najmłodszych lat. Każdy rodzaj aktywności twórczej (muzykowanie, taniec, tworzenie, malowanie, rysowanie, itd.) aktywuje inny obszar sieci neuronowych w korze mózgu. Wiele publikacji naukowych wykazuje, że gra na instrumentach, śpiew, taniec i słuchanie muzyki usprawnia procesy związane z koncentracją i umiejętnością podejmowania decyzji. Wpływa na rozwój społeczny, emocjonalny i poznawczy. Koordynuje ruch ze słuchem i wzrokiem. Plastyka natomiast rozwija poczucie estetyki, wyobraźnię abstrakcyjną, wyczucie proporcji. Usprawnia motorykę i integrację sensoryczną. Dzieci dzięki rysowaniu, malowaniu czy rzeźbieniu, podobnie jak w przypadku muzykowania, mogą odnajdywać sposób na wyciszenie, zrelaksowanie. Niezależnie od umiejętności czy zdolności czerpią satysfakcję z wykonywania takich czynności. Dzieje się tak, kiedy mają w ramach konkretnego tematu swobodę działania. Może się ona przejawiać wyborem narzędzi, obiektu do wykonania czy w przypadku muzyki – w wyborze instrumentu lub utworu, którego chcą się nauczyć grać lub śpiewać.

Dostępne jest 22% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.