Widzieć

GN 11/2020

publikacja 12.03.2020 00:00

Osądzenie Jezusa i wyrok, który wykonano, rozpalają wyobraźnię od stuleci. Czy jakikolwiek król pozwoliłby się osądzić poddanym? Czy jakikolwiek sędzia oddałby wyrokowanie o sobie osądzanemu przestępcy? A to właśnie zrobił Bóg.

Widzieć RYCINA ZE ZBIORÓW PITTS THEOLOGY LIBRARY (FRAGMENT)

MISTRZ

Roman Brandstaetter opisał scenę sprzed pretorium jak scenę sądu ostatecznego. Piłat, który umył ręce po podjęciu decyzji co do oskarżonego Jezusa, rzekł do Żydów:

„– Nie jestem winien krwi tego niewinnego… Po czym ręką wykonał w powietrzu niedbały, przeczący ruch i zawołał: – Wasza to sprawa! Tłum przestał być tłumem Zamienił się w ognisty gejzer. Wyrzucał z siebie przekleństwa, łajania, lżenia, groźby, wyzwiska, obelgi, syki, gwizdy i zawodzący lament. Niemożnością było odróżnić poszczególne słowa. Stopione ze sobą, wymieszane i zbite razem, spadały jak grudy twardego błota na prokuratora, który siedząc nieruchomo na krześle kurulnym sycił się wrzaskiem jak najpiękniejszą muzyką, gdyż znalazł w tym rozpaczliwym chaosie klątw i złorzeczeń zadośćuczynienie za poniesioną klęskę”. Tyle w tym opisie dramatu, że ognisty gejzer tłumu faktycznie zaczyna przypominać piekielny ogień. Ale to chyba najlepsze z możliwych skojarzeń – tam bowiem, gdzie człowiek osądza Boga i skazuje Boga na śmierć, przyszłość przestaje istnieć.

Osądzenie Jezusa i wyrok, który wykonano, rozpalają wyobraźnię od stuleci. Czy jakikolwiek król pozwoliłby się osądzić poddanym? Czy jakikolwiek sędzia oddałby wyrokowanie o sobie osądzanemu przestępcy? A to właśnie zrobił Bóg.

„Jezus przed swoimi sędziami” – to śródtytuł w Biblii Tysiąclecia w Ewangelii według św. Jana. Dwa rozdziały zawierają opisy bardzo szczegółowe, z pewnością bardziej niż opisy pozostałych ewangelistów. Kohorta oraz trybun razem ze strażnikami żydowskimi pojmali Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza. Tam Jezus wszedł w dialog z arcykapłanem. Na pytanie o uczniów i naukę odpowiedział, iż przemawiał jawnie, a nie w ukryciu, więc szczegóły znane są powszechnie. Za tę odpowiedź został spoliczkowany. „Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?” – odpowiedział na tę przemoc. Annasz wysłał Jezusa do arcykapłana Kajfasza. Od niego Żydzi zaprowadzili Jezusa do pretorium. Zgodnie z przepisami prawa rzymskiego Piłat zapytał, o co Go oskarżają. Nie potrafili odpowiedzieć. Piłat zasugerował im zatem, aby osądzili Jezusa wedle swoich przepisów. „Nam nie wolno nikogo zabić ” – odpowiedzieli. Tak doszło do przesłuchania w pretorium – najsłynniejszego przesłuchania w historii świata prawa i bezprawia. Najsłynniejszy sędzia w rzymskiej todze zada pytanie o to, czym jest prawda. Ten, który wcześniej powiedział o sobie: „Ja jestem drogą, prawdą i życiem”, nie wejdzie w filozoficzny dialog. To oczywiste. Prawdy o życiu i śmierci nie da się przecież ogarnąć rozumem.

Tak kończy się historia procesu, w którym Jezus Chrystus został skazany na śmierć. Trudno nie nazwać tego procesu parodią – wszak wyrok wydany został o wiele wcześniej, zapadł gdzie indziej, a ten, który ostatecznie go wydał, działał w warunkach szantażu i przymusu: „Pewność siebie opuściła prokuratora. Zdobył się tylko na jedną odpowiedź, wyrażoną za pomocą potakującego ruchu głowy. Potakiwał cesarzowi, potakiwał Kajafie, potakiwał kapłanom, potakiwał tłumowi, potakiwał sobie, potakiwał mądrym słowom, które usłyszał z ust arcykapłana, potakiwał niezwykle wyraźnie, z iście przykładną gorliwością i lojalnością wiernego sługi imperium, potakiwał jasno i niedwuznacznie, niezbicie i dobitnie, aby wszyscy widzieli i mogli dać świadectwo prawdzie, że on, prokurator Judei, Pontius Pilatus, całkowicie zgadza się z Kajafą, że rzeczywiście Judejczycy nie mają i nigdy mieć nie będą żadnego króla, tylko cesarza Tyberiusza, imperatora rzymskiego, więc kiwał potakująco głową, kiwał potakująco, i dałby wiele, bardzo wiele ze swojej majętności, gdyby cesarz mógł być świadkiem tej sceny i naocznie widzieć, jak jego nieposzlakowanej wierności urzędnik potakuje Kajafie wołającemu, że Judejczycy mają tylko cesarza, cesarza, cesarza!”. Ten literacki opis przeżyć prokuratora (a właściwie prefekta) jest bardzo uzasadniony z uwagi na skomplikowaną sytuację, w jakiej Piłat znajdował się od jakiegoś czasu. Tyberiusz wiele miał mu do zarzucenia, więc jego pozycja, a nawet życie były wówczas zagrożone. Wydał więc wyrok… potakujący…

Nie ma takich wyroków, które raz wydane, pozostałyby tworami bezosobowych idei. Wręcz przeciwnie: za wyrokiem zawsze stoi jego autor. Ze swoim życiem, myślami, doświadczeniem złym i dobrym. Bo nawet najbardziej nieludzki system zawsze ma u podłoża myśl pojedynczego człowieka. A każdy zły sędzia komuś lub czemuś będzie potakiwał wbrew faktycznemu stanowi rzeczy, wbrew prawdzie, a nawet wbrew samemu sobie.•

Dostępne jest 27% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.