Ani słowa prawdy

ks. Zbigniew Niemirski

|

GN 09/2020

Dzisiejszego pierwszego czytania nie sposób zrozumieć w pełni bez powiązania z fragmentem Mateuszowej Ewangelii, gdzie autor opowiada o kuszeniu Pana Jezusa.

Ani słowa prawdy

Oba teksty opowiadają o dialogu nie z kim innym jak z diabłem/szatanem. W Księdze Rodzaju kusicielem/rozmówcą jest wąż, nienazwany wprost szatanem, a w Ewangelii rozmówca Zbawiciela nie kryje swej tożsamości. „Był kuszony przez diabła” – zapisał św. Mateusz.

W Ewangelii diabeł jawi się jako sprawny polemista, osoba obdarzona nie tylko wyjątkową inteligencją, ale również wiedzą i sposobem rozumowania, jakiego nie powstydziliby się wtedy uczeni w Piśmie, a dziś wytrawni teolodzy. Biblijne cytaty, sprytne sylogizmy.

Natomiast w Księdze Rodzaju wąż przychodzi jakoś z nagła i mówi dwa zdania. Jedno to pytanie, a drugie stwierdzenie. Oba pełne totalnego kłamstwa.

Najpierw pytanie: „Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?”. Ono ma wciągnąć niewiastę w rozmowę. Wąż wie, że mówi nieprawdę, bo przecież Pan Bóg nie wydał zakazu jedzenia owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu. Ale to nieprawdziwe zdanie – co zakłada kusiciel – powinno skłonić niewiastę do rozmowy. I to już wystarczy. Broniąca Pana Boga niewiasta wdaje się w dialog, a przy tym sama idzie krok dalej: „Owoce z drzew tego ogrodu jeść możemy, tylko o owocach z drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać”. W Bożym zakazie nie ma bowiem żadnego słowa o dotykaniu.

Ale tu kusiciel już ma, już uchwycił swą rozmówczynię. I potem idzie dalej. Kłamie na całego. Oskarża Pana Boga o oszustwo. Stwórca zabrania spożywania owocu, bo jest kłamcą. On, niby dobry Stwórca, w istocie nie jest dobry. On łże. To wąż jest tym, który ogłasza prawdę i jest dobry. Jeśli spożyjecie ów zakazany owoc, poznacie, na czym polega oszustwo Pana Boga. Co więcej, to, czego Pan Bóg zabrania – spożycie zakazanego owocu – sprawi, że Adam i Ewa będą jak On, oszust, jak Pan Bóg.

Adam i Ewa spożyli zakazany owoc. Efekt okazał się zgoła odmienny od tego, co obiecywał wąż. Nie stali się jak Stwórca i nie poznali prawdy o dobru i złu. Co więcej, poznali coś innego, poznali swą mizerię. Obrazowo wyobraża to stwierdzenie: „Otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy”.

Dialog diabła z Panem Jezusem w ewangelicznym opisie kuszenia pokazuje nieco inną strategię. Chrystus słucha kunsztownych argumentów. Odpowiada na nie biblijnymi cytatami, dowodząc, że analityczne rozumowanie badaczy Pisma Świętego jest ważne i ma sens. W kluczowym momencie jednak, zupełnie inaczej niż niewiasta w raju, nie bierze słów kusiciela jako „owoców dobrych do jedzenia”. Pokazuje, że z diabłem nie wchodzi się w jakikolwiek układ: „Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: »Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz«”. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.