Profesor UW wulgarnie znieważył nastolatka. OI: Komisja dyscyplinarna uznała, że to znikomo szkodliwe społecznie

Jarosław Dudała Jarosław Dudała /Ordo Iuris/Facebook

publikacja 21.02.2020 14:21

Komisja Dyscyplinarna Uniwersytetu Warszawskiego umorzyła postępowanie przeciwko dr. hab. Jackowi Kochanowskiemu, prof. UW. Socjolog we wpisie na Twitterze wulgarnymi słowami określił Jakuba Baryłę - 15-letniego chłopca, który z krzyżem w ręku protestował przeciwko odbywającej się w Płocku paradzie ruchu LGBT. Instytut Ordo Iuris zawnioskuje do Rzecznika Dyscyplinarnego o złożenie odwołania od orzeczenia Komisji.

Profesor UW wulgarnie znieważył nastolatka. OI: Komisja dyscyplinarna uznała, że to znikomo szkodliwe społecznie Uniwersytet Warszawski Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość

Postępowanie w tej sprawie wszczął Rzecznik Dyscyplinarny UW. Wnioskował o to Instytut Ordo Iuris. Wedle jego informacji, we wniosku "wskazano na szereg wulgarnych wpisów wykładowcy Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych oraz propagatora queer/gender studies". M.in. Określił on Jakuba Baryłę mianem „poj*** z krzyżem”. Rzecznik Dyscyplinarny wnioskował o ukaranie prof. Kochanowskiego naganą.

Komisja „uznała za bezsporne, że używanie wulgaryzmów w debacie jest niedopuszczalne i nie licuje ani z dobrymi obyczajami ani z zasadami etycznymi panującymi na Uniwersytecie Warszawskim (…). Jednakże Komisja wzięła pod uwagę fakt, że dr hab. Jacek Kochanowski, prof. ucz. kilkukrotnie przeprosił, a nawet wyraził ubolewanie za tweet obrażający małoletniego, który był pierwotnie podstawą wszczęcia postępowania” - stwierdziła rzeczniczka uczelni Anna Korzekwa-Józefowicz.

Inny aspekt tej decyzji akcentuje instytut Ordo Iuris. "Komisja Dyscyplinarna dla Nauczycieli Akademickich Uniwersytetu Warszawskiego uznała, że zachowanie dr. hab. Jacka Kochanowskiego ma niską szkodliwość społeczną. W orzeczeniu podkreślono, że socjolog nie naruszył swoich obowiązków, ani nie uchybił godności zawodu nauczyciela akademickiego. Komisja przyznała jedynie, że wykładowca nie powinien w debacie publicznej używać słów wulgarnych. Pomimo tego nie doszło do ukarania obwinionego" - oświadczył instytut.

Sam prof. Kochanowski oświadczył na Facebooku: "Jestem wdzięczny komisji dyscyplinarnej Uniwersytetu Warszawskiego za umorzenie postępowania. Przypominam, że za tweet przeprosiłem, a padł on w okresie nasilonej państwowej kampanii homofobicznej (przed wyborami parlamentarnymi). Zdaję sobie sprawę, że od profesora uniwersyteckiego oczekuje się powściągliwości i postaram się do tych oczekiwań dostosować. Proszę jednak pamiętać, że żyjemy w okresie „moralnego wzmożenia” partii władzy wyrażającego się szczególna, nienawistną agresją wobec lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych. Kolejne brutalne i wulgarne wypowiedzi wobec społeczności LGBTQ+ sprawiają, że bardzo trudno zachować spokój... Osoby nieheteroseksualne i transpłciowe zasługują na szacunek i respektowanie ich praw, na szacunek nie zasługują natomiast osoby, które świadomie podburzając społeczeństwo do zachowań homofobicznych i transfobicznych" - stwierdził.

"Przede wszystkim osoby obrażane i zaszczuwane mają prawo się zdenerwować. Trochę dużo wymagać od kogoś, kto należy do systemowo zastraszanej i lżonej grupy społecznej, by zachowywał zimną krew. Moim zdaniem, to jest przemoc" - wtórowała mu w komentarzu Paulina Młynarska. - Niewiele osób to rozumie - odpowiedział jej prof. Kochanowski.

"Rektor UW jest zupełnie zaskoczony decyzją komisji o umorzeniu postępowania (bez wysłuchania stron i zważenia przedstawianych racji) i podtrzymuje swoją negatywną osobistą ocenę wypowiedzi profesora. W tej chwili analizuje uzasadnienie orzeczenia" - oświadczyła 14 lutego rzeczniczka uczelni. Dodała, że zgodnie z art. 278. ust. 7 ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce „Komisje dyscyplinarne są niezawisłe w zakresie orzekania oraz niezależne od organów władzy publicznej i organów uczelni (…)”.

- Orzeczenie Komisji Dyscyplinarnej UW wydaje się całkowicie niezrozumiałe. Wulgaryzmy używane przez pracownika uniwersytetu w naszej ocenie są niedopuszczalne i godzą w wizerunek samej uczelni wyższej. Z pewnością stanowi to przekroczenie wolności słowa. Co znamienne, Komisja Uniwersytetu Warszawskiego w sprawie dr. hab. Jacka Kochanowskiego nie uznała, iż należy go ukarać za wulgarne wpisy w przestrzeni internetowej, podczas gdy Komisja Dyscyplinarna Uniwersytetu Śląskiego w dalszym ciągu prowadzi postępowanie dyscyplinarne przeciwko prof. Ewie Budzyńskiej za treści prezentowane w trakcie zajęć o rodzinie. Wydaje się, że tego typu przypadki dobitnie ukazują pewną tendencję na polskich uczelniach wyższych do nieuzasadnionej ochrony wykładowców prezentujących tzw. lewicowe poglądy - skomentował adw. dr Bartosz Lewandowski, Dyrektor Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris.