Patron na czasy zamętu

Piotr Legutko

|

GN 08/2020

publikacja 20.02.2020 00:00

W związku z 25. rocznicą śmierci patronem roku 2020 został ojciec Józef Maria Bocheński – dominikanin, filozof, ale także kapelan polskich żołnierzy spod Monte Cassino. To doskonały patron dla Polski i świata.

Mimo imponującego życiorysu i bezdyskusyjnych zasług ojciec Józef Bocheński wciąż nie jest myślicielem szeroko znanym w Polsce. Mimo imponującego życiorysu i bezdyskusyjnych zasług ojciec Józef Bocheński wciąż nie jest myślicielem szeroko znanym w Polsce.
Tomasz Michalak /FOTONOVA/ east news

Całe życie bronił prawd wiary, praw logiki oraz wspierał Polaków walczących o wolność – tak brzmi sentencja uchwały Senatu RP w sprawie ustanowienia Roku Ojca Józefa Marii Bocheńskiego. Takich uchwał nasz parlament przyjmuje wiele, każda jest w jakiś sposób uzasadniona, ale ta – wyjątkowo, bo trudno wyobrazić sobie lepszego patrona na czas zamętu, podziałów i zagubienia. Bocheński potrafił znaleźć właściwy język, by przekonywać racjonalistów do wiary, zniechęcać Zachód do komunizmu i przywracać Polakom poczucie własnej wartości. Uczył też, jak ze sobą powinniśmy rozmawiać, nawet w sytuacjach ekstremalnych.

Nawróciłem się w seminarium

Nic w życiu ojca Bocheńskiego nie było zwyczajne. Nawet decyzja, by wybrać stan duchowny, wynikała nie tyle z powołania, ile z… logiki. „Wydawało mi się, że demokracja prowadzi do katastrofy. Kościół wyglądał na jedyną siłę społeczną, poza komunizmem, która byłaby w stanie coś stworzyć. Nawróciłem się dopiero w seminarium pod wpływem znakomitych i świątobliwych ludzi” – wyznawał po wielu latach.

Ale jak już sam się nawrócił, to z nawracania innych stworzył prawdziwe dzieło sztuki. Wziął na cel racjonalistów i postępowców, misję ewangelizacyjną prowadził na ich terenie i w ich języku. Doskonalił też w tej sztuce innych, ucząc logiki w Collegium Angelicum w Rzymie. Miał swoje – krytyczne – zdanie na temat sposobu, w jakim naucza się o wierze. „Faktem jest, że do Boga nie można stosować słów, których używamy w języku świeckim. Problem istnieje od czasów św. Tomasza: z jednej strony mamy bełkot, a z drugiej antropomorfizmy, przypisywanie Bogu relacji fizjologicznych” – tłumaczył.

Dostępne jest 19% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.