Chaos w sądownictwie

Bogumił Łoziński

|

GN 07/2020

publikacja 13.02.2020 13:46

Nie może być powrotu do stanu, w którym sędziowie wybierali i kontrolowali innych sędziów, gdyż taki system doprowadził do wielu patologii, jednak rozwiązania, które wprowadza PiS, tworzą nowe problemy.

Chaos w sądownictwie Piotr Nowak /pap

Stoimy w obliczu chaosu w sądownictwie. Obóz rządzący wprowadza reformy wymiaru sprawiedliwości. Ich konstytucyjność potwierdza wprawdzie Trybunał Konstytucyjny, ale część sędziów i Sąd Najwyższy, wspierani przez opozycję, te ustawy kwestionują. Za chwilę może dojść w Polsce do powstania dwóch porządków prawnych, co może doprowadzić do paraliżu sądownictwa. Prześledźmy główne etapy sporu.

Negatywna diagnoza

Reforma wymiaru sprawiedliwości była jednym z najważniejszych punktów programu PiS w wyborach parlamentarnych w 2015 r. Społeczeństwo oczekiwało gruntownych zmian w sądownictwie, które funkcjonuje fatalnie. Główne problemy to m.in. przewlekłość postępowań sądowych, wysokie koszty procesu, skomplikowane procedury czy wyroki często urągające poczuciu elementarnej sprawiedliwości. Na to wszystko nakładało się łamanie prawa przez sędziów, m.in. pospolite przestępstwa, jak kradzieże czy jazda po pijanemu, itd. Jednocześnie sędziowie bardzo często pozostawali bezkarni, gdyż skrywali się za immunitetem, a sądy dyscyplinarne rzadko go uchylały, chroniąc swoich kolegów. W praktyce powstał system korporacyjny, w którym sądownictwo było wyjęte spod zewnętrznej kontroli. Warte podkreślenia jest to, że tę diagnozę w dużym stopniu podzielała duża część sędziów.

Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.