Opłaca się trzymać z Polską

GN 07/2020

publikacja 13.02.2020 13:43

Rozmowa z Olivierem Baultem, korespondentem mediów francuskich w Polsce.

Opłaca się trzymać z Polską Jakub Szymczuk /foto gość

Jacek Dziedzina: Prezydent Francji w końcu zauważył, że Polska jednak istnieje?

Olivier Bault: Zauważył już wcześniej, bo wyrażał się o niej niezbyt pochlebnie, także w czasie kampanii wyborczej.

Dotąd jednak omijał nas szerokim łukiem, próbując sił w innych państwach naszego regionu.

Macron stawiał na współpracę francusko-niemiecką, by zrealizować swój projekt ściślejszej integracji tzw. twardego jądra. To jednak nie wyszło, bo nie ma większego zainteresowania ze strony Niemiec, by stworzyć jednego ministra finansów strefy euro, wspólny budżet itd. Ponieważ Macron nie zrealizował praktycznie nic z tego, co zamierzał, widocznie zrozumiał, że aby cokolwiek pchnąć do przodu w UE, musi rozmawiać nie tylko z Niemcami.

I zechce teraz stworzyć „twarde jądro” z Polską?

Myślę, że już nie o to mu chodzi. Rozmawia z Polską, bo chciałby po brexicie mocniej zintegrować całą Unię. Z perspektywy Francji wyjście Wielkiej Brytanii z Unii to szansa, żeby posunąć do przodu integrację polityczną. Tego nigdy nie chcieli Brytyjczycy. Macron otworzył się na współpracę z całą Unią, a zwłaszcza z krajami wpływowymi, a takimi są Polska i Węgry, bo z nimi jest Grupa Wyszehradzka i cała Europa Centralna. Po wyjściu Wielkiej Brytanii znaczenie Niemiec jest większe, co odczuwa się również we Francji. Widać, że w relacji francusko-niemieckiej dominują Niemcy, więc lepsze relacje z Grupą Wyszehradzką to sposób, żeby trochę zrównoważyć wpływy niemieckie w Brukseli.

Macron zdaje sobie sprawę, że rządząca w Polsce ekipa ma inne wyobrażenie integracji europejskiej. A mimo to proponuje nam sojusz, ale na warunkach francuskich. Może nie jest to szantaż, ale jednak stawia sprawę jasno.

Jakiś rodzaj szantażu jednak w tym jest, bo Macron podkreślał, że jeżeli Polska będzie dostawała pieniądze na transformację energetyczną, to musi się podporządkować Komisji Europejskiej. Parę razy przyznał, że wprawdzie w relacjach dwustronnych nie będzie pouczać Polski na temat reformy sądownictwa, ale wspiera działania Komisji Europejskiej… a ta przecież wykracza poza swoje obszary kompetencji. Macron ma nadzieję, że Europa federalna zostanie wprowadzona tylnymi drzwiami, właśnie przez Komisję i luźne interpretowanie traktatów europejskich przez Trybunał Sprawiedliwości UE. To nie jest zresztą nic nowego, bo od lat 70. XX wieku ten trybunał zyskuje coraz większą władzę, interpretując traktaty w sposób, którego chyba nie przewidzieli ich sygnatariusze.

Dostępne jest 82% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.