Posiedzę przy Tobie

Szymon Babuchowski

|

GN 06/2020

publikacja 06.02.2020 00:00

Jak rozmawiać z chorym, zwłaszcza tym, u którego nie widać szans na wyzdrowienie? W jaki sposób towarzyszyć mu, by niewłaściwym słowem czy gestem nie zranić, nie pogorszyć jeszcze sytuacji?

Posiedzę przy Tobie pixabay

Niejeden z nas stawiał sobie te pytania albo… przed nimi uciekał. Bywa nawet, że lęk czy opór przed spotkaniem z ciężko chorą osobą prowadzi do całkowitego zaniechania kontaktu z kimś, kto potrzebuje wsparcia. W poruszającej książce Romy Ligockiej „Jeden dobry dzień”, będącej bardzo osobistym zapisem towarzyszenia przyjacielowi w zmaganiu z chorobą, autorka tak opisuje reakcję najbliższego otoczenia na wiadomość o nowotworze: „Nagle wokół niego jest mniej przyjaciół. On już nie bardzo się do nich garnie, a oni nie wiedzą, jak z nim rozmawiać. Bo jak się rozmawia ze skazanym?

– Źle wyglądasz – usłyszy. – Trzymaj się, będzie dobrze. – Te wszystkie banały.

– Pan Bóg doświadcza – usłyszy na schodach w swoim domu, zanim za mówiącym zamkną się drzwi windy.

– Źle wyglądasz, bracie, źle z tobą – mówią, bo tak myślą. Ci sami, którzy zawsze chętnie pomagają, coś załatwią, podwiozą, ale nagle nie wiedzą, co powiedzieć.

– Czy ty widzisz, jak bardzo schudłeś? – pyta inny z troską i żegna się szybko – znika w drzwiach pobliskich delikatesów… A potem jeszcze tego dnia wykrzykuje to samo prawie z płaczem zaproszona przez niego na kawę stara znajoma. Po co oni to mówią?

Opowiada mi to wieczorem przez telefon i słyszę w jego głosie złość i jakby tłumiony szloch”.

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.