Brothers in arms

Marcin Jakimowicz

Świnia? Zdrajca? Karierowicz? Nie traktuj ludzi według ich historii, ale według ich przeznaczenia. Skąd wiesz, kim będą?

Brothers in arms

„Bóg jest z tobą, dzielny wojowniku” – usłyszał zakompleksiony „najmłodszy z rodu Manassesa”, który zakłopotany trzymał w ręku cep. Czy Bóg szydził z Gedeona? Nie! Widział więcej, dalej. Wiedział, że ten wystraszony chłopak z „człowieka, który się nie nadaje”, stanie się lwem, przed którym wrogowie będą padali jak muchy. Co więcej: widział go już takim na klepisku!

Tak można było oceniać muzyków, do których Bóg „dobrał” się przed dwoma dekadami. Narkoman, lider rankingów Metal Hammera, założyciel klubu „Gnosis” dla śmietanki okultystów. Przecież przed lekturą „Radykalnych” babcie mogły straszyć nimi swoich wnuków!

Szaweł po spotkaniu pod Damaszkiem oślepł. Stracił zdolność rozeznania. Przez trzy dni nic nie jadł i nie pił. Klasyczny przykład „chopa w depresji”. Zawalił mu się cały świat wartości, które wyznawał. Nie wiadomo, jak skończyłaby się ta historia, gdyby nie pewien nieznany bliżej „bohater drugiego planu”. Co otwarło mu oczy? Świetnie mówił o tym abp Grzegorz Ryś w jednej z ostatnich homilii:

Abp Ryś: Bóg cię kocha. Nie ma innej ewangelizacji | "Jezus uzdrawia" | Łódź 2020
Archidiecezja Łódzka

Zmieniło go słowo: „bracie”. Nieznany nam bliżej Ananiasz, posłuszny natchnieniom Ducha usłyszał przynaglenie: „Idź na ulicę Prostą i zapytaj w domu Judy o Szawła z Tarsu”. I choć jego pierwszą reakcją było wzburzenie: „Panie, słyszałem z wielu stron, jak dużo złego wyrządził ten człowiek świętym Twoim w Jerozolimie”, ostatecznie wstał i poszedł, by nałożyć na niego ręce. Powiedział „Szawle, bracie” i dopiero wówczas ten przejrzał. Efekt? Na spotkaniu organizacyjnym apostołów rozkładając mapę Europy Paweł rzucił: „Panowie, wy zajmijcie się Jerozolimą” a zaznaczywszy flamastrem całą południową Europę dodał „A ja biorę resztę”.