Kapłaństwo to dla mnie za dużo

Jakub Jałowiczor

|

GN 05/2020

publikacja 30.01.2020 00:00

Giuseppe Ambrosoli mógł być bogatym przedsiębiorcą. Zamiast tego spędził życie na misji wśród trędowatych.

Ks. Giuseppe Ambrosoli z pacjentami w Kalongo (Uganda). Ks. Giuseppe Ambrosoli z pacjentami w Kalongo (Uganda).
Fundacja Ambrosoli

Do Kalongo zbliżała się armia rebeliantów. Ksiądz Giuseppe Ambrosoli dostał od rządowych wojsk 24 godziny na ewakuację szpitala. Budował go przez wiele lat. Kosztem ogromnego wysiłku stworzył placówkę mającą 350 łóżek dla chorych. Teraz musiał odesłać większość pacjentów do domów, a tych w cięższym stanie zabrać ze sobą i wywieźć do odległej o 120 km Liry. Kalongo opuścił konwój liczący 34 ciężarówki i 1,5 tys. osób, z których wiele musiało iść pieszo. Wśród nich byli rządowi żołnierze, mający ochraniać personel medyczny, ale jednocześnie traktujący gości z zagranicy jako mocno podejrzanych, sympatyzujących z rebeliantami. Uciekinierzy widzieli za sobą chmurę dymu – palono pozostawione w szpitalu lekarstwa i sprzęt, żeby nie wpadły w ręce wroga.

Wojna z Francuzami

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.