Sojusz utracony

Jacek Dziedzina

|

GN 03/2020

publikacja 16.01.2020 00:00

Iran mógłby być największym sojusznikiem USA na Bliskim Wschodzie. Dlaczego jest dokładnie odwrotnie?

Prezydent Iranu Hasan Rowhani i Najwyżsi Przywódcy – Chomeini i Chamenei. Prezydent Iranu Hasan Rowhani i Najwyżsi Przywódcy – Chomeini i Chamenei.
Nazanin Tabatabaee Yazdi /Polaris/east news

To stwierdzenie jest tyleż przewrotne, co prawdziwe. Przewrotne, bo dzisiaj nikt nie wyobraża sobie, by po dekadach nieustannych napięć i wzajemnego straszenia się użyciem siły Biały Dom mógł podjąć prezydenta Iranu, tak samo jak nikt nie wyobraża sobie wizyty prezydenta USA w Teheranie czy w mieście Kom u Najwyższego Przywódcy. Prawdziwe, bo Irańczycy należą do najbardziej proamerykańskich społeczeństw na Bliskim Wschodzie (co może wydawać się szokujące, ale tak pokazują prowadzone od lat badania), a ponadto Persowie mają o wiele większy kapitał cywilizacyjny, kulturowy i polityczny niż niejeden z arabskich sojuszników USA. Więcej demokracji jest w teokratycznym ustroju ajatollahów niż w represyjnym systemie wahabitów z Arabii Saudyjskiej. A zatem – teoretycznie – więcej zrozumienia powinno być na linii Waszyngton–Teheran niż Waszyngton–Rijad.

Nie jest tak z dwóch głównych powodów. Po pierwsze, to nie wartości ostatecznie decydują o tym, z kim światowe supermocarstwo zawiera sojusze. A przynajmniej nie one są rozstrzygające. Decydujące są interesy. A wartości (demokratyczne, kulturowe, religijne) służą ewentualnie jako narzędzie do wspierania tychże interesów. Po drugie, sam Iran pod władzą ajatollahów również wybrał kierunek, z którym nie może być po drodze Amerykanom, właśnie ze względu na interesy Stanów Zjednoczonych. I ze względu na bezpieczeństwo ich sojuszników, przede wszystkim Izraela. Ostatnie wydarzenia, gdy wydawało się, że świat stanął na krawędzi III wojny światowej, z jednej strony wzmocniły ten rozdźwięk między dwiema stronami, z drugiej zaś, paradoksalnie, pokazały faktyczne i możliwe punkty łączące. I może ze względu na te drugie nie doszło jeszcze do otwartej konfrontacji.

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.