Prorockie wezwania pełne napięcia

W pierwszym czytaniu

Prorockie wezwania pełne napięcia

Święty Jan Chrzciciel, który w czytanym dziś fragmencie Ewangelii rozpoznaje Oczekiwanego, wpisuje się w długi ciąg oczekiwań na tego, którego wybrał Pan Bóg. Jest w jego deklaracji jakaś ulga: „To jest Ten”, wreszcie „Ten”. I w tym kontekście warto czytać dzisiejsze pierwsze czytanie. Oto otwiera się przed nami opowiadanie o powołaniu, wybraniu do misji innej niż wszystkie inne: „W tobie się rozsławię. Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi”.

Kim jest ów wybrany do dzieła tak innego niż wszystkie pozostałe? Starotestamentowe historie powołań znają obrazy podobne do naszego czytania. Oto prorok Jeremiasz, zupełnie jak sługa z dzisiejszego czytania z Księgi Izajasza, też usłyszy, że został ustanowiony prorokiem, „zanim został ukształtowany w łonie matki”. Sługę z dzisiejszego czytania Pan „ukształtował od urodzenia”. Ale te same teksty znają też jakieś zaskoczenia ze strony wezwanych przez Pana. „Nie jestem ja prorokiem ani nie jestem uczniem proroków, gdyż jestem pasterzem i tym, który nacina sykomory. Od trzody bowiem wziął mnie Pan i rzekł do mnie: »Idź, prorokuj do narodu mego!«” – deklarował w Samarii prorok Amos, skromny i nieśmiały, a przecież realizujący wielką misję, którą powierzył mu Pan Bóg. Są i tacy jak Jonasz, którzy będą uciekać przed Bożym wezwaniem.

Kim jest sługa z Księgi Izajasza? Modelem do zrozumienia ostatecznego prorockiego spełnienia jest sytuacja historyczna. Czytany dziś fragment księgi powstał w okresie niewoli babilońskiej. Naród wybrany oczekiwał jej końca i powrotu do ojczyzny. To dlatego słyszymy dziś zapowiedź roli, jaką ma do wypełnienia sługa – sprowadzenia „ocalałych z Izraela”. To sprowadzenie dokonało się po roku 538 przed Chr., gdy nowy pan Bliskiego Wschodu, perski król Cyrus, pozwolił Izraelitom na powrót do ojczyzny. Tamto sprowadzenie było zapowiedzią głębszą, dotyczącą nie tyle niewoli politycznej, ile tej, jaką na człowieka sprowadza grzech. „To zbyt mało, iż jesteś Mi Sługą dla podźwignięcia pokoleń Jakuba i sprowadzenia ocalałych z Izraela” – mówi Pan Bóg do swego Wybrańca. Jego rola w zbawczym planie przekroczy losy i dzieje narodu wybranego: „Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi”.

Św. Jan Chrzciciel żył w atmosferze tamtego oczekiwania. Wyglądał spełnienia starotestamentowych zapowiedzi, które znał i którymi żył, mówiąc o tym swoim uczniom, jak choćby późniejszym apostołom Pana Jezusa – Andrzejowi i Janowi. I trudno sobie wyobrazić, by spotkanie z Panem Jezusem dokonało się w samotności. Jego deklarację, w jakiś sposób pełną ulgi na skutek spełnionych oczekiwań, słyszeli uczniowie: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. To jest Ten, o którym powiedziałem: »Po mnie przyjdzie Mąż, który mnie przewyższył godnością, gdyż był wcześniej ode mnie«”. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.