Rekordowe pożary

Tomasz Rożek

|

GN 02/2020

publikacja 09.01.2020 00:00

W całej Australii szaleje kilkaset pożarów. Nie da się ich gasić z powodu silnego wiatru i wysokich, dochodzących do 50 st. C temperatur. W niektórych stanach ogłoszono stan wyjątkowy.

Pogoda i klimat to system naczyń połączonych. Pożary w Australii mogą powodować szybsze topnienie lodowców w Nowej Zelandii. Pogoda i klimat to system naczyń połączonych. Pożary w Australii mogą powodować szybsze topnienie lodowców w Nowej Zelandii.
STATE GOVERNMENT OF VICTORIA /EPA/pap

Tragiczna sytuacja trwa od kilkunastu dni i z każdym dniem się pogarsza. Tradycyjne o tej porze roku (latem) pożary rozwinęły się do niespotykanej wcześniej skali. Ogień objął dotychczas obszar 6 mln hektarów. To jak 20 proc. Polski.

Ryk ognia

Z miejscowości turystycznych musiały uciekać dziesiątki tysięcy turystów. Ogień i dym zagrażają mieszkańcom, którzy w popłochu opuszczają domy nawet w regionach, w których nigdy nie dochodziło do pożarów. Zdarza się, że uciekinierzy i ewakuowani czekają na ratunek na plażach, bo to jedyne miejsce, do którego nie docierają płomienie. Wśród czekających są osoby poparzone i ranne. Dodatkowo z powodu pożarów do wielu osad i miasteczek nie dociera ani woda pitna, ani energia elektryczna. Na razie trudno mówić o ofiarach śmiertelnych, bo wielu ludzi jest zaginionych. Trzeba się jednak liczyć z tym, że w wyniku pożaru życie straciło kilkadziesiąt osób. Nie sposób też policzyć, ile domostw strawił ogień. Świadkowie mówią o przerażających doświadczeniach. O ryku ognia, o spadającym jak w czasie śnieżycy popiele, o czerwony niebie i czarnych chmurach duszącego dymu. I o tym, że czasami zmiana kierunku wiatru z minuty na minutę diametralnie zmienia sytuację. Zmiana kierunku wiatru w ostatniej chwili uratowała miasteczko Mallacooty, którego kilka tysięcy mieszkańców czekało na plaży na przypłynięcie okrętów marynarki wojennej.

Naukowcy z Uniwersytetu w Sydney oszacowali, że w pożarach zginęło około pół miliarda dzikich zwierząt. Z tych szacunków wynika, że populacja koali w regionie ich największego zagęszczenia (Mid North Coast) spadła o 30 proc., a ich naturalne siedliska zostały zniszczone. Nieodwracalne straty zanotowano także w rezerwatach Wielkich Gór Błękitnych oraz części Lasów Deszczowych Gondwany. Obydwa były wpisane na listę światowego dziedzictwa przyrody.

Dostępne jest 40% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.