Lepsza przyszłość poza UE? To może Trójmorze?

Bartosz Bartczak

W badaniu zleconym przez unijną biurokrację wyszło, ze większość Polaków widzi przyszłość poza UE. Ale gdzie w takim razie ją widzą?

Lepsza przyszłość poza UE? To może Trójmorze?

W Polsce wielkie zaskoczenie. Chociaż zawsze uchodziliśmy za euroentuzjastów, to w badaniu przeprowadzonym przez Dyrekcję Generalną ds. Komunikacji Społecznej przy Komisji Europejskiej wyszło coś zgoła innego. Na pytanie „Czy mój kraj mógłby lepiej stawić czoła przyszłości poza UE”, 47 proc. Polaków udzieliło odpowiedzi twierdzącej. Przeciwnego zdania było 45 proc. badanych Polaków.

Lepsza przyszłość poza UE? To może Trójmorze?

Czy wyniki tego badania są sprzeczne z wynikami badań, w których zdecydowana większość Polaków jest przeciwna wychodzeniu z UE? Niekoniecznie. Rozwiązaniem tej zagadki może być czas. Jeśli pyta się Polaków o sytuację tu i teraz, to wychodzić z Unii nie chcą. Jeśli jednak pyta się ich o przyszłość, to wyjście z UE jest czymś dla Polaków dopuszczalnym. A więc musimy widzieć przyszłość poza Unią. Pytanie tylko gdzie?

W czołówce entuzjastów przyszłości poza UE znajdują się oprócz Polaków także Słoweńcy, Chorwaci czy Rumunii. Taki entuzjazm powyżej średniej unijnej prezentowali też chociażby Czesi, Węgrzy, Austriacy czy Słowacy. Co łączy te narody? Wszystkie one tworzą Inicjatywę Trójmorza. Może więc Trójmorze stanowi alternatywę na przyszłość?

Oczywiście twierdzenie, że Trójmorze zastąpi nam kiedyś UE, jest dzisiaj bardzo ryzykowne. Ale kto wie, jak sprawa będzie przedstawiała się za kilkanaście lat. Może ta inicjatywa, jeszcze młoda i mało spopularyzowana, już podświadomie działa na narody ją tworzące i daje im nadzieję na lepszą przyszłość, niż proponuje UE. Są pewne przesłanki, które podpierają tę ryzykowną tezę.

Po pierwsze, są to doskonałe wskaźniki gospodarcze krajów naszego regionu. Kraje Trójmorza brylują w unijnych rankingach najszybszego wzrostu gospodarczego, najniższego bezrobocia czy najmniejszego długu publicznego. Może więc część narodów naszego regionu widzi w inicjatywie prymusów ekonomicznych Europy lepszą przyszłość niż w niepotrafiącej poradzić sobie z polityką gospodarczą UE.

Po drugie, jest to geopolityka. Pęknięcie pomiędzy Europą a Ameryką staje się coraz bardziej widoczne. Dodatkowo, coraz częściej w Unii Europejskiej pojawiają się głosy nawołujące do sojuszu z Rosją. Mieszkańcy naszego regionu, nauczeni historycznym doświadczeniem, ostrożniej podchodzą do Rosji. Doceniają oni jednocześnie obecny ład światowy z dużą rolą USA. Mieszkańcy naszego regionu mogą więc widzieć lepszą przyszłość dla siebie w proamerykańskim Trójmorzu niż w potencjalnie prorosyjskiej UE?

Inicjatorzy Trójmorza twierdzą oczywiście, że ta organizacja chce działać w ramach UE. Ale tu znowu w grę wchodzi czynnik czasu. Dzisiaj tworzenie alternatywy dla UE w postaci Trójmorza nie ma sensu. Ale instytucje i formuły współpracy stworzone przez 12 państw Europy środkowej (a może i więcej, np. w wypadku przyjęcia do UE Macedonii Północnej, Serbii czy Ukrainy) mogą okazać się przydatne, gdyby w przyszłości UE przestała spełniać oczekiwania mieszkańców naszego regionu.