Synody, synody

Papieska modlitwa: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi” po 40 latach nie traci na aktualności. Synod, którego jedynym celem jest analiza sytuacji i dyskusja, a następnie „udzielenie rady” (biskupowi lub papieżowi), jednego ma tylko Doradcę. Jest Nim Duch Święty.

ks. Adam Pawlaszczyk ks. Adam Pawlaszczyk

Specjalne Zgromadzenie Synodu Biskupów dla Amazonii obradowało w Rzymie od 6 do 27 października. Synod ten poprzedzony był częstymi w ostatnim czasie spekulacjami, usiłującymi rozbudzać emocje zapowiedziami trzęsień na stabilnej dotąd ziemi doktryny. Na spekulacjach się skończyło. W dokumencie końcowym ojcowie synodalni poprosili o spokojne, pogłębione i zgodne z dotychczasowym nauczaniem Kościoła przeanalizowanie konkretnych postulatów.

Żonaty proboszcz?

Wśród propozycji przedstawianych na synodzie znalazło się poszerzenie zakresu posług kobiet w Kościele, ale i ewentualne święcenia prezbiteratu dla wypróbowanych w posłudze diakonów stałych. W pewnym sensie byłoby to potwierdzenie istniejącej już sytuacji, która wynika z braku księży w Amazonii. Starsi, żonaci mężczyźni, darzeni szacunkiem przez wspólnotę, w której koordynują pracę duszpasterską, przewodniczą nabożeństwom słowa Bożego, towarzyszą rodzinom i młodzieży, i niejako wypełniają rolę „proboszczów”, mieliby otrzymać święcenia prezbiteratu. Prefekt Kongregacji ds. Duchowieństwa kard. Beniamino Stella sugerował, że tzw. viri probati łączyliby posługę kapłańską z pracą zawodową i troską o własną rodzinę, jednak działaliby wyłącznie w miejscu swego zamieszkania. Natomiast kapłani celibatariusze mieliby odpowiadać za większe obszary, a także formację wspólnot wierzących i samych viri probati. Dyskusja była gorąca, co nie powinno dziwić, zwłaszcza ze względu na powagę problemu, ale i olbrzymie zainteresowanie kwestią celibatu duchownych w mediach. Ostatecznie w dokumencie końcowym postulat się nie znalazł – postawiono na propagowanie w Amazonii diakonatu stałego.

Jak z lamusa?

Odmiennie, choć przy równie głośnych spekulacjach mediów, prezentuje się obraz tak zwanej Drogi Synodalnej w Niemczech. Jako przykład podaję kwestie związane z pełnieniem niektórych urzędów w Kościele przez kobiety. W trakcie synodu dla Amazonii głos zabrała pochodząca z brazylijskiej Amazonii Maria Goreta Barbosa de Olivera, która reprezentowała Forum Kobiet Tubylczych, stawiające sobie za cel m.in. walkę z przemocą wobec kobiet i handlem ludźmi. – Nie chcemy zająć miejsca księży i stać się „kapłankami” – stwierdziła. I dodała: – Nie walczymy o święcenia diakonatu. Chcemy jednak, by nasza rola i codzienne zaangażowanie zostały zauważone i docenione.

Tymczasem w Fuldzie na rozpoczęcie jesiennej sesji Episkopatu Niemiec 600 osób demonstrowało na rzecz reform w Kościele. – Chcemy, by nas było słychać – twierdziły demonstrujące kobiety. Kiedy jednak metropolita Kolonii kard. Rainer Maria Woelki zauważył, że dyskusja na temat kapłaństwa kobiet jest bezzasadna (uznał ją „za zakończoną”), Mechthild Heil, przewodnicząca Niemieckiego Katolickiego Związku Kobiet (450 tys. członkiń), skomentowała: – To brzmi jak z lamusa, gdy Woelki mówi „debata skończona”.

To jest różnica, o której myślę – pomylenie lamusa z autentycznym nauczaniem Kościoła. „Chcemy być widoczne” nie jest tym samym, co „chcemy zmienić nauczanie Kościoła”. Hałasu wokół tego też jakby za dużo. Bo już pod koniec czerwca papież Franciszek napisał do niemieckich katolików list, w którym stwierdził, że najlepszą odpowiedzią na problemy i braki nie jest pospieszna reorganizacja i wprowadzanie doraźnych zmian, lecz wierne trzymanie się Ewangelii, która zawsze powinna być głównym kryterium podejmowanych działań. A w swojej wypowiedzi dla „Gościa Niedzielnego” metropolita Bambergu abp Ludwig Schick podkreślił, że w żadnym wypadku nie może być mowy o przyjęciu rozstrzygnięć, które nie zostałyby zaakceptowane przez kompetentny autorytet kościelny. – Fundamentem i gwarantem jego [Kościoła – A.P.] jedności jest papież – podkreślił.

W kończącym się roku 2019 przypadła 40. rocznica pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski, obchodzona pod hasłem: „Odpowiedzialność za dobro wspólne”. Liczne konferencje naukowe czy projekty edukacyjne upamiętniły to wydarzenie pierwszorzędnej rangi – nie tylko dla Polski, ale i dla całej reszty Europy Środkowo-Wschodniej. Opublikowano wygłoszone wówczas, a dotąd nieznane przemówienie papieża Polaka do Rady Głównej Episkopatu na Jasnej Górze. Podsumowując kończący się rok odwołaniem do synodów, które miały miejsce, twierdzę, że odpowiedzialność za to dobro, jakim jest Kościół, bardziej niż osobiste priorytety i zapatrywania jest podstawowym obowiązkiem zarówno zwołujących synody, jak i ich uczestników. – Nie wolno wcielać się w rolę Ducha Świętego i zabiegać o rewolucję w Kościele – uważa kard. Woelki. Słusznie, bo Kościół odnawia się od dwóch tysięcy lat. Zawsze według jednej zasady: dzieje się to „w Duchu Świętym”. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.