W. Brytania: Konserwatyści wygrywają wybory

PAP

publikacja 13.12.2019 07:49

Partia Konserwatywna premiera Borisa Johnsona zdecydowanie wygrała czwartkowe przedterminowe wybory do brytyjskiej Izby Gmin i będzie miała w niej bezwzględną większość, co pozwoli na dokończenie brexitu zgodnie z ustalonym terminem.

W. Brytania: Konserwatyści wygrywają wybory Premier Boris Johnson opuszczający siedzibę Partii Konserwatywnej PAP/EPA/NEIL HALL

Konserwatyści zdobyli co najmniej 364 mandaty w 650-osobowej Izbie Gmin (w jednym okręgu wyniki nie zostały jeszcze ogłoszone), czyli znacznie powyżej progu 326, który umożliwia samodzielne rządy. To lepszy wynik niż przewidywały przedwyborcze sondaże oraz znaczący wzrost w porównaniu z poprzednimi wyborami z czerwca 2017 roku.

To jeśli chodzi o liczbę miejsc najlepszy wynik konserwatystów od czasu trzeciego i ostatniego zwycięstwa Margaret Thatcher w 1987 roku, a biorąc pod uwagę procentowe poparcie - 43,6 proc. - nawet od 1979 roku.

Johnson powiedział, że ten wynik daje torysom mocny mandat na dokończenie brexitu, co jak zapowiadał przez całą kampanię, pozwoli na uwolnienie gospodarczego potencjału kraju i zajęcie się innymi priorytetami wyborców, w tym zwłaszcza służbą zdrowia. Premier podziękował szczególnie tym wyborcom, którzy na konserwatystów zagłosowali po raz pierwszy.

Takich było sporo, bo strategia premiera, by powalczyć o przemysłowe, robotnicze okręgi, które dotychczas były bastionem Partii Pracy, ale gdzie poparto w referendum wyjście z UE, okazała się bardzo skuteczna. Wybory kompletnie zmieniły polityczną mapę Wielkiej Brytanii. Konserwatyści przejęli z rąk laburzystów kilkadziesiąt okręgów, zwłaszcza w północnej i środkowej Anglii, w tym część takich, w których Partia Pracy wygrywała od kilkudziesięciu lat.

Dla laburzystów czwartkowe wybory okazały się natomiast całkowitą klęską. 203 mandaty, które zdobyli to najgorszy wynik od 1935 roku. W reakcji na to ich lider Jeremy Corbyn zapowiedział, że nie poprowadzi ugrupowania w następnych wyborach, ale pozostanie na stanowisku lidera do czasu partyjnej "refleksji" na temat przyszłości.

Corbyn jest krytykowany za neutralność w sprawie brexitu, niewystarczającą reakcję na przypadki antysemityzmu w swym ugrupowaniu oraz zbyt radykalny program, który zaproponował. Po ogłoszeniu prognoz wyborczych jego rezygnacji publicznie zaczęła domagać się część laburzystowskich polityków.

Także wyniki trzeciej co do wielkości ogólnokrajowej partii - Liberalnych Demokratów - jest znacznie poniżej oczekiwań, zwłaszcza, że jako jedyne z głównych ugrupowań opowiadało się za rezygnacją z brexitu, a około połowy brytyjskich wyborców przeciwne jest wyjściu z UE. Liberalni Demokraci zdobyli ostatecznie 11,5 proc. głosów, co przełożyło się na 11 mandatów - o jeden mniej niż w poprzednich wyborach.

Na dodatek ponieśli oni wyjątkowo prestiżową porażkę - parlamentarny mandat straciła ich liderka Jo Swinson, przegrywając w swoim okręgu z kandydatką Szkockiej Partii Narodowej (SNP) różnicą zaledwie 150 głosów.

SNP jest natomiast obok konserwatystów największym zwycięzcą wyborów. Wprawdzie ostatecznie zdobyli oni 48 mandatów, a nie 55, jak wynikało z prognozy exit polls. Ale to i tak jest wzrost o 13 mandatów w porównaniu z dotychczasowym stanem posiadania i - jak zapowiedziała już ich liderka Nicola Sturgeon - uzasadnienie do przeprowadzenia nowego referendum niepodległościowego.

Rozjeżdżanie się politycznych preferencji Anglii i Szkocji stawia w dłuższej perspektywie pod znakiem zapytania przyszłość Zjednoczonego Królestwa. Johnson zapowiadał, że nie zgodzi się na kolejne referendum w Szkocji, skoro poprzednie było zaledwie pięć lat temu, ale dobry wynik SNP oznacza co najmniej poważne spory między władzami w Londynie i Edynburgu.

Z kolei w krótszej perspektywie zwycięstwo konserwatystów oznacza, że wyjście Wielkiej Brytanii z UE w ustalonym terminie, czyli 31 stycznia 2020 roku jest przesądzone. Przed wyborami konserwatyści zapowiadali, że jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia pod obrady parlamentu wróci ustawa o porozumieniu z UE w sprawie warunków wyjścia ze Wspólnoty.