Bankiet przełożono?

Andrzej Grajewski

|

GN 50/2019

publikacja 12.12.2019 00:00

8 grudnia na Kremlu prezydenci Białorusi i Rosji mieli podpisać dokument wieńczący integrację Rosji z Białorusią. Nie zdołano jednak uzgodnić jego szczegółów. Uroczystość odwołano, a może tylko przełożono na czas późniejszy.

Rozmowy Łukaszenki z Putinem nigdy nie należały do łatwych, gdyż obaj chcieli w nich osiągnąć odmienne cele. Na zdjęciu spotkanie w Moskwie w marcu 2015 r. Rozmowy Łukaszenki z Putinem nigdy nie należały do łatwych, gdyż obaj chcieli w nich osiągnąć odmienne cele. Na zdjęciu spotkanie w Moskwie w marcu 2015 r.
Sergei Karpukhin /AP Photo/east news

20 lat po podpisaniu umowy o powołaniu wspólnego związkowego państwa Rosji i Białorusi (8.12.1999) prezydenci Władimir Putin i Alaksandr Łukaszenka zdecydowali się na wypełnienie jej konkretną, przede wszystkim ekonomiczną treścią. Dyskusje toczyły się wokół 31 dokumentów, nazywanych mapami drogowymi, rozpisujących szczegółowe działania w różnych sektorach. Mają wejść w życie 1 stycznia 1921 roku.

Wszystkie negocjacje są prowadzone w absolutnej tajemnicy i zarówno opinia publiczna w Rosji, jak i na Białorusi nie ma żadnego pojęcia o treści dokumentów, które w istotny sposób mogą zmienić sytuację geopolityczną w Europie Środkowej. Decydować będą obaj prezydenci: Putin i Łukaszenka.

Rozmowy w Soczi

Rozstrzygające dla przyjętych dokumentów miało być spotkanie 7 grudnia obu prezydentów w rezydencji Putina pod Soczi. Poza Łukaszenką i Putinem brali w nim udział premierzy Dmitrij Miedwiediew i Siarhiej Rumas. Obecni byli także ministrowie odpowiedzialni za kwestie ekonomiczne z obu stron. Rozmowy zakończyły się fiaskiem, niczego nie ustalono.

Następne spotkanie odbędzie się 20 grudnia w St. Petersburgu. Jedną z najważniejszych kwestii, jakie muszą być wtedy rozwiązane, są nowe ceny dostaw gazu ziemnego na Białoruś. Obecne ulgowe taryfy dla Białorusi obowiązują jedynie do końca tego roku. Podstawowym problemem tych negocjacji jest cena polityczna, jaką musi zapłacić Białoruś za tanie surowce z Rosji. Na początku grudnia ambasador Białorusi w Moskwie Władimir Siemaszko poinformował, że powstanie jedno państwo nie tylko ze wspólną walutą i systemem gospodarczym, ale także z jednym parlamentem. Później Mińsk zdystansował się od tych wypowiedzi, a prezydent Alaksandr Łukaszenka w bardzo emocjonalnym wystąpieniu w parlamencie powiedział: „Nigdy nie zamierzaliśmy i nie zamierzamy wchodzić w skład jakiegokolwiek państwa, nawet bratniej Rosji”. Oskarżył nawet otoczenie Putina o niechęć do Białorusi. Choć nie wymieniał żadnych nazwisk, pierwszy w tej sprawie wezwany do tablicy poczuł się premier Miedwiediew, który zapewnił swego białoruskiego partnera, że nikt w sferach rządzących Rosji nie jest negatywnie nastawiony do Białorusi.

Dostępne jest 25% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.