Antykultura a Boże Narodzenie

ks. Dariusz Kowalczyk SJ

|

GN 50/2019

Antykultura to część ideologii, która chce robić nieustanną rewolucję, by tworzyć nowy świat i nowego człowieka.

Antykultura a Boże Narodzenie

Robert Tekieli powiedział mi, że kiedy był szefem anarchistycznego „Brulionu”, jeszcze przed jego nawróceniem na katolicyzm, to radził swoim współpracownikom tak: „Zrób to po Bożemu, a potem to spieprz”. Taka rada świetnie oddaje istotę tego, czym jest antykultura. Bierzemy trochę prawdziwej kultury, np. coś z klasyki literatury, a potem dodajemy wulgarności, wyuzdanego seksu i małpiego chichotu, i mamy antykulturę. Nie może zabraknąć księdza pedofila albo przynajmniej księdza z faszystowskim hełmem na głowie. Krzysztof Karoń w swojej „Historii antykultury” zauważa, że w historii sztuki nie brakowało przełomów, ale zawsze sztuka była „wyrazem kultu żmudnej, planowej i twórczej pracy, dążenia do doskonałości”. Natomiast sztuka współczesna jest „wyrazem chaosu, przypadku, bylejakości, destrukcji, brzydoty i w ostatecznej konsekwencji – patologii”. Piękno sztuki inspirują Boży aniołowie. Brzydotę antysztuki wspiera diabeł, który nie bez powodu nazywany jest małpą Pana Boga, czyli kimś, kto przedrzeźnia Stwórcę i wynaturza Jego dzieła. Antykultura to część ideologii, która chce robić nieustanną rewolucję, by tworzyć nowy świat i nowego człowieka. Bliska jest jej wulgarna, nastawiona na zysk część popkultury. Ten sojusz antychrześcijańskich ideologii z prymitywną komercją widać przed świętami Bożego Narodzenia. Z jednej strony liberalna lewica przekonuje nas, że w miejscach publicznych należy rezygnować z symboli, obrazów, pieśni, które jakoś nawiązują do Jezusa narodzonego w Betlejem, bo ponoć mogłoby to obrazić uczucia muzułmanów, Żydów, niewierzących itd., a z drugiej wszechobecna reklama przypomina nam, że idą święta, i że aby doświadczyć magii świąt, trzeba koniecznie kupić jakiś tam produkt, np. „najlepszy i najtańszy pakiet telewizji”. W rezultacie wszyscy gadają o świętach, ale nie wiadomo, co właściwie mamy świętować. Kolejną zimę bez śniegu? Zielone drzewko? A może bałwanka? Dlatego tak ważne jest, aby w polskich, katolickich rodzinach kultywować adwentowe i bożonarodzeniowe zwyczaje. Trzeba wykorzystywać różne okazje, by przekazywać dzieciom wiarę w Boga, który narodził się człowiekiem, i kulturę, która tę wiarę na różne sposoby wyraża. Zróbmy z dzieckiem lampion i pójdźmy na Roraty. Opowiedzmy, kim był św. Mikołaj. Kupujmy płyty z naszymi pięknymi i teologicznie głębokimi kolędami. Przygotujmy się z kulturą na Boże Narodzenie.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.