Zapuść brodę, weź chwilówkę

Maciej Kalbarczyk

Dzisiaj za dojrzałego mężczyznę uznaje się tego, który potrafi wziąć na siebie odpowiedzialność za antykoncepcję. Posiadanie takiego partnera to ponoć prawdziwy skarb.

Zapuść brodę, weź chwilówkę

Jadąc autostradą A2 ze wschodu na zachód regularnie mijam znacznych rozmiarów billboard z napisem „Antykoncepcja mężczyzn”. Tuż pod nim znajduje się adres strony internetowej jednej z klinik przeprowadzających wazektomię. Zabieg polegający na przecięciu i podwiązaniu nasieniowodu tak, aby przerwać transport plemników do ejakulatu, cieszy się ogromną popularnością w Stanach Zjednoczonych. Od kilkunastu lat można go wykonać także w Polsce. Wystarczy trwająca pół godziny operacja, aby ze spokojną głową czerpać pełną przyjemność z seksu. Specjaliści gwarantują niemal 100 proc. skuteczność.

Internetowe fora są pełne zwierzeń szczęśliwców, którzy poddali się wazektomii. Z uczuciem ulgi piszą o tym, że wreszcie mogą zwolnić kobiety z przykrego obowiązku brania pigułek. Głos w tej sprawie zabierają także same panie. Jedna z nich zwraca uwagę, że minusem zabiegu jest jego wysoka cena: 2 tys. zł. Szybko dodaje jednak, że warto: „Jeśli naprawdę nie chcecie dzieci, to pomyślcie, że w razie niechcianej ciąży to tyle kosztuje aborcja za granicą, więc tak czy siak bardziej opłaca się wydać ten hajs na wazektomie, która rozwiązuje problem na zawsze”. Na koniec swojego wywodu kobieta wyraża poczucie dumy z męża, który przeszedł zabieg i życzy równie odpowiedzialnych partnerów innym paniom.

Na wazektomii świat się jednak nie kończy. Media właśnie obiegła wiadomość, że już wkrótce do sprzedaży trafi pierwszy zastrzyk antykoncepcyjny dla mężczyzn. Opracowany przez indyjskich naukowców preparat zawiera polimer, hamujący produkcję plemników przez 13 lat. Przetestowano go już na 303 ochotnikach, osiągając skuteczność na poziomie 97,3 proc. Prawdziwym przełomem ma być jednak żel antykoncepcyjny, redukujący liczbę plemników do zera. Naukowcy prowadzą zaawansowane badania nad składem specyfiku.

Jeszcze jakiś czas temu za prawdziwego mężczyznę uznawało się tego, który zrobił w swoim życiu trzy rzeczy: zasadził drzewo, zbudował dom oraz spłodził syna. I rzecz jasna wziął za to wszystko pełną odpowiedzialność. Dzisiaj facetom pozostają już chyba tylko zobowiązania wobec przyrody. Bo niby po co budować wielki dom pod miastem, skoro i tak będzie świecił pustkami? Zamiast tego dla podbicia swojego męskiego ego lepiej zapuścić brodę i wziąć chwilówkę na wazektomię.