Źle się dzieje w Trybunale

Bogumił Łoziński

|

GN 48/2019

publikacja 28.11.2019 00:00

Prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska znalazła się w ogniu krytyki sędziów tej instytucji z powodu sposobu, w jaki kieruje jej pracami. Zarzuty stawiają jej nawet sędziowie wybrani przez PiS.

Zarzuty wobec prezes Julii Przyłębskiej pojawiają się również w środowisku PiS. Zarzuty wobec prezes Julii Przyłębskiej pojawiają się również w środowisku PiS.
Leszek Szymański /PAP

Blokowanie rozpoznania spraw z powodów politycznych, zakazy zgłaszania zdań odrębnych do wyroku, usuwanie sędziów ze składu orzekającego bez ważnych przyczyn, niejasne zasady wyznaczania składów orzekających czy blokowanie swobody wypowiedzi – to niektóre zarzuty, jakie wobec pani prezes wysuwają sędziowie Trybunału.

O Trybunale Konstytucyjnym było głośno po wygranych przez PiS wyborach parlamentarnych w 2015 r. Rozgorzał wówczas ostry konflikt w sprawie obsadzania sędziów Trybunału. Z czasem temperatura tego sporu się obniżyła. PiS poprzez zmiany przepisów i wybór sędziów zapewnił sobie, że Trybunał nie będzie odrzucał jego ustaw. Z kolei krytycy reform sądowych obecnego rządu uważają, że Trybunał działa bezprawnie i nie należy uznawać jego orzeczeń. Jednak w ostatnim czasie o TK znów zrobiło się głośno z powodu zarzutów, jakie stawiane są prezes Przyłębskiej, która stoi na czele tej instytucji od grudnia 2016 r. Ostra krytyka spotkała ją ze strony środowisk katolickich za zablokowanie wniosku o zbadanie niekonstytucyjności aborcji eugenicznej, a jednocześnie do opinii publicznej dotarły dokumenty, w których poważne zarzuty wobec jej działań stawiają sędziowie Trybunału, przede wszystkim Jarosław Wyrembak.

Blokowanie spraw

Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.