Cud Fultona Sheena

GN 48/2019

publikacja 28.11.2019 00:00

Niebawem beatyfikacja amerykańskiego biskupa. Specjalnie dla GN mówi Bonnie L. Engstrom, matka chłopca, który żyje za jego wstawiennictwem.

Rodzina Bonnie i Travisa Engstromów. Cudownie uzdrowiony James Fulton w koszulce w paski. Rodzina Bonnie i Travisa Engstromów. Cudownie uzdrowiony James Fulton w koszulce w paski.
Archiwum rodzinne

Franciszek Kucharczak: Państwa trzecie dziecko ma dziś 9 lat. Na zdjęciach widać zdrowego, uśmiechniętego chłopca. Nieźle jak na kogoś, kto urodził się… martwy.

Bonnie L. Engstrom: Tak, James urodził się martwy. Dzisiaj to normalny, zdrowy chłopiec. I Bogu niech będą dzięki.

Co się właściwie stało 16 września 2010 roku?

To był dzień, na który czekaliśmy dziewięć miesięcy. Tego dnia urodził się nasz syn James. Podobnie jak dwoje naszych dzieci, które urodziły się wcześniej, James miał przyjść na świat w domu. Wszystko przebiegało właściwie, dopóki nie okazało się, że na pępowinie powstał węzeł, który napiął się podczas porodu i odciął dopływ tlenu. Nie wiedzieliśmy o tym, badania nie wykazywały niczego niepokojącego. Kiedy James przyszedł na świat, nie mógł się poruszać ani oddychać. Nie miał też pulsu. Z trudem to do mnie docierało, ale czułam, że właśnie wydarzyło się najgorsze: James urodził się martwy.

Zero punktów w skali APGAR, godzinna reanimacja bez skutku – czy to mogło się skończyć inaczej niż stwierdzeniem zgonu?

Nie, w moim ludzkim rozumieniu to niemożliwe, by człowiek w takiej sytuacji przeżył. Ale przez długi czas nie chciałam dopuszczać do siebie tej myśli. Byłam w szoku. Powtarzałam tylko: Fulton Sheen, Fulton Sheen, Fulton Sheen. To jedyne, o czym wtedy myślałam. Robiłam to wbrew wszystkiemu i wszystkim. Nasza położna, lekarze, pielęgniarki walczyli o życie Jamesa. Robili, co mogli, by jego serce zaczęło bić. Ale nie przynosiło to efektu. Walczyli przez ponad godzinę i już mieli zaprzestać działań, poinformować o śmierci Jamesa, kiedy serce mojego synka zaczęło bić.

Dostępne jest 22% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.