Bóg dał jej 103 lata. S. Lucyna Reszczyńska zmarła podczas Mszy św.

Tomasz Gołąb Tomasz Gołąb

publikacja 18.11.2019 17:20

Bohaterska szarytka, sanitariuszka na Powiślu w czasie Powstania Warszawskiego, zmarła w klasztorze na Tamce.

Bóg dał jej 103 lata. S. Lucyna Reszczyńska zmarła podczas Mszy św. S. Lucyna zmarła w klasztorze szarytek w wieku 103 lat. Tomasz Gołąb /Foto Gość

Urodziła się 1 maja 1916 roku. Do szarytek wstąpiła w 1938 roku. Przez rok była w nowicjacie, następnie przez kolejne dwa lata uczyła się w szkole pielęgniarskiej. Od 1942 r. pracowała w szpitalu dziecięcym przy ul. Kopernika. Siostra Lucyna Reszczyńska, bohaterka ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo, w klasztorze spędziła ponad 80 lat. Pół roku temu skończyła 103.

Dwa lata temu została odznaczona przez prezydenta Andrzeja Dudę za bohaterską postawę i niezwykłą odwagę wykazaną w ratowaniu życia ludzkiego podczas II wojny światowej Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.

- Szliśmy po gruzach zniszczonej Warszawy, z trudem rozpoznając ulice. Wydawało się nam, że już nic nikomu nie jest potrzebne - leżały pieniądze, węzełki ludzkiego dobytku porzucone przez pędzonych ludzi - nikt ich nie podnosił, każdy miał dosyć własnego ciężaru. Było nas ok. 25 osób: lekarze, szarytki, pielęgniarki świeckie i personel pomocniczy. Szliśmy jako szpital z godłem Czerwonego Krzyża. Szliśmy ze ściśniętym sercem, bez słowa, jak gdyby przez cmentarzysko milionowego miasta. Udało nam się ominąć obóz w Pruszkowie, przez który przechodzili prawie wszyscy wysiedleni mieszkańcy Warszawy - wspominała szarytka. Niemcy czuli jakiś respekt przed kornetem, czyli nakryciem głowy sióstr miłosierdzia.

Jak zapamiętała początek Powstania Warszawskiego? Z okien szpitalnych zobaczyła chłopców w wieku 13-15 lat. Na tle zwyczajnych szarych ubrań wyróżniały się biało-czerwone opaski. To byli pierwsi powstańcy warszawscy. Każdy trzymał w ręku granat.

Gdy Niemcy zaatakowali Śródmieście: szpital i jego pacjenci znaleźli się dosłownie w ogniu walk.

- Wszyscy modlili się gorąco, a siostry i pracownice rzucały w ogień cudowne medaliki i zażegnywały płomienie obrazem Serca Jezusowego. Kto tylko mógł, brał udział w akcji ratunkowej - wspominała pierwsze dni powstania.

Siostra Lucyna Reszczyńska pomogła ocalić dziesiątki dzieci. Zmarła dziś, o 8.30, podczas Mszy św.