Siostrzeństwo ponadgatunkowe

Franciszek Kucharczak

|

GN 45/2019

publikacja 07.11.2019 00:00

Myśl wyrachowana: Zwierzęta są dobre w lesie, w stajni, w oborze, w zoo. No i na talerzu - byle je dobrze przyrządzić.

Siostrzeństwo ponadgatunkowe

Tygodnik „Polityka” przed miesiącem zamieścił wywiad z Dorotą Sumińską, lekarzem weterynarii, która uważa, że „Kościół wręcz zachęca wiernych do przedmiotowego traktowania zwierząt, w wielu dziedzinach, głównie konsumpcyjnych. Chociażby na Wielkanoc, kiedy święci się kiełbasę, a więc ciała zwierząt, które przecież są dziećmi bożymi”. Wzięła się za argumentację biblijną, dowodząc m.in. na podstawie Księgi Koheleta, że „człowiek nie przewyższa zwierząt”. Wyraziła też swój zawód papieżem, który „nie wspomina o zwierzętach rzeźnych, doświadczalnych, hodowanych na futra”. I tak dalej.

Nie jest to głos odosobniony. Ostatnimi czasy w sieci często wybuchają gorące spory na temat rzekomej równości ludzi i zwierząt, a nawet wyższości tych drugich. Głośna stała się wypowiedź europosłanki Sylwii Spurek. „Krowy są gwałcone, żeby zostać zapłodnione, żeby mogły urodzić, żeby mogły dawać mleko. Żadna krowa, tak jak żadna kobieta, nie daje mleka po prostu” – błysnęła przy okazji Kongresu Kobiet. Dodajmy, że zebrane tam feministki pochyliły się m.in. nad „siostrzeństwem ponadgatunkowym”. „W jaki sposób pozycje społeczne kobiet i zwierząt są podobne” – to jeden z tematów, które tam poruszano w ramach propagowania weganizmu. Weganizm bowiem jest dla wielu formą troski o zwierzęta, których nie tylko nie należy jeść, ale nawet „wykorzystywać”. Powstrzymują się więc od jedzenia nie tylko mięsa, ale też takich produktów jak mleko, jajka czy miód.

Widać z tego, że mamy do czynienia nie tyle z dietą, ile z filozofią. No i w porządku, każdemu wolno. Gorzej, że do tej filozofii próbuje się dorabiać teologię, twierdząc na przykład, że jedzenie mięsa to grzech. Gdyby to przyjąć, należałoby Jezusa uznać za grzesznika, bo On nie tylko mięso jadł, ale sam zachęcał do jego zdobywania. Na przykład wtedy, gdy poleceniem „zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi” spowodował „zagładę” mnóstwa ryb. Jakoś nie przejął się ponadgatunkowym braterstwem czy innym siostrzeństwem. Co gorsza, powiedział, że jesteśmy ważniejsi niż wiele wróbli.

A kuzyn Jezusa, Jan Chrzciciel? Ten to dopiero zgrzeszył: „Nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a żywił się szarańczą i miodem leśnym” – czytamy. Normalnie antywegański zbrodniarz.

Nie dajmy się zwariować. Ewangelia nikomu nie zakazuje jeść mięsa ani też nie nakazuje. Przynosi wolność. „Dlaczego (...) dajecie sobie narzucać nakazy: »Nie bierz ani nie kosztuj, ani nie dotykaj...!«. A przecież wszystko to są rzeczy [przeznaczone] do zniszczenia przez spożycie” – mówi św. Paweł.

Zwierzęta oczywiście trzeba dobrze traktować, ale zrównywanie ich z ludźmi to najwyraźniej skutek przyjęcia mentalności innej niż chrześcijańska. Jak ktoś tak wybrał, to trudno, ale niech nie opowiada, że to jest prawdziwe chrześcijaństwo. Bo nie jest.

* * * * *

Eutanaziści dzieciom

Holenderscy lekarze z trzech uniwersyteckich szpitali postulują przyznanie prawa do eutanazji dzieciom poniżej 12. roku życia. Twierdzą, że dzieci w tym przedziale wiekowym mogą świadomie podjąć decyzję, że nie chcą żyć. Obecnie w Holandii można uśmiercić dziecko, gdy ma mniej niż rok, a także gdy ma od 12 do 16 lat – za zgodą rodziców. Grupa wiekowa 1–12 do tej pory jednak nie jest tam objęta prawem do eutanazji. W celu zmiany tej sytuacji eutanazyjni propagandyści posłużyli się historią 4-letniego Luuka, który cierpiał na chorobę genetyczną. Jego rodzice domagali się dla dziecka eutanazji, ale lekarze nie zgodzili się, bo zabraniało im tego prawo. Dla Holendrów wniosek w takiej sytuacji jest jeden: trzeba zmienić prawo. A nie pomyśleliście, Holendrzy, że trzeba zlikwidować eutanazję? Nie, nie pomyśleliście. Zbrodnia zaburza jasność myślenia.•

Takie wzmocnienie

Popularność filmu „Nieplanowane” poirytowała aborcyjnych agitatorów. Natalia Broniarczyk i Karolina Więckiewicz z inicjatywy Aborcyjny Dream Team nazwały go na portalu Wysokie Obcasy antyaborcyjną propagandą i powołując się na „wszystkie badania naukowe”, stwierdziły, że „aborcja jest bezpieczna, że jest nawet bezpieczniejsza od porodu”. Dodały, że aborcja „prawie zawsze przynosi ulgę oraz bywa doświadczeniem bardzo wzmacniającym”. Hm, to ciekawe. No bo skoro ta aborcja taka bezpieczna, to dlaczego prawie żadne dziecko jej nie przeżywa?•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.