publikacja 31.10.2019 00:00
O jerzykach, które robią karierę, inteligentnych gołębiach oraz wróblach, których jest coraz mniej, mówi Monika Klimowicz, rzeczniczka Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków.
matriały Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków
Tomasz Rożek: Jak zmienia się liczebność ptaków w Polsce?
Monika Klimowicz: Nie mam dobrych wieści. Liczebność populacji większości ptaków spada, choć są od tej reguły wyjątki. W przypadku niektórych gatunków ten spadek w ciągu ostatnich lat wyniósł nawet 40 procent.
Które gatunki ptaków są w najtrudniejszej sytuacji?
Przede wszystkim ptaki związane z tzw. krajobrazem rolniczym. Obserwujemy bardzo silny spadek liczebności tak lubianych przez nas skowronków, przepiórek, kuropatw, turkawek czy czajek. Wiąże się to ze zmianą sposobu gospodarowania, silnym osuszaniem pól, łąk i pastwisk oraz z bardzo intensywną chemizacją rolnictwa. Wpływ na to ma powstawanie mało zróżnicowanych upraw wielkopowierzchniowych, które zaburzają bioróżnorodność, a bez niej ptaki nie potrafią funkcjonować. Jeżeli intensywnie zwalczamy np. owady, które żerują na roślinach, ptaki będą miały mniej jedzenia. Ich sukces lęgowy będzie znacznie mniejszy – będą składały mniej jaj, trudniej im będzie wykarmić potomstwo. Dodatkowo chemia z preparatów biobójczych jest zjadana przez ptaki wraz z owadami i kumuluje się w ptasich organizmach. A to tylko jeden z wielu mechanizmów.
Ptaki miejskie są w lepszej sytuacji?
Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.