Odrodzenie wbrew historii

Andrzej Grajewski

|

GN 44/2019

publikacja 31.10.2019 00:00

30 lat temu rozpoczęło się odrodzenie wspólnoty grekokatolików na Białorusi. Zaskoczyło to komunistyczne władze, rosyjskie prawosławie, ale i Watykan.

Ks. Dmitrij Gryszan, proboszcz parafii greckokatolickiej w Witebsku, udziela Komunii św. Ks. Dmitrij Gryszan, proboszcz parafii greckokatolickiej w Witebsku, udziela Komunii św.
Roman koszowski /foto gość

Do czasu likwidacji struktur Kościoła greckokatolickiego w 1839 r. wspólnota greckokatolicka (unicka) dominowała wśród mieszkańców Wielkiego Księstwa Litewskiego (obejmującego m.in. ziemie współczesnej Białorusi). Likwidując unię brzeską, carat usuwał ważną przeszkodę na drodze do pełnej rusyfikacji tych terenów, prowadzonej według doktryny mówiącej o tym, że imperium zamieszkują różne odłamy jednej wielkiej prawosławnej wspólnoty, skupionej wokół rosyjskiego imperialnego centrum. Podejmowane później różne próby odrodzenia Kościoła greckokatolickiego na Białorusi nie dawały trwałych wyników aż do 1989 r.

Zaczęło się od Tołoki

Ksiądz Andrej Abłamiejka, proboszcz greckokatolickiej parafii Świętego Ducha w Mińsku – która obecnie zbiera się na nabożeństwa w podziemiach tzw. czerwonego kościoła, czyli kościoła pw. Świętych Szymona i Heleny, znanej świątyni rzymskokatolickiej w centrum Mińska – opowiada, że odrodzenie Kościoła greckokatolickiego zainicjowała narodowo uświadomiona młodzież białoruska, głównie ze środowisk akademickich. Zwłaszcza studenci z kierunków humanistycznych poszukiwali swojej nowej, patriotycznej tożsamości, ucząc się języka białoruskiego, odkrywając zabytki kultury i architektury, wreszcie odkrywając własną, a nie sowiecką historię. Z tego środowiska w 1985 r. powstała w Mińsku nieformalna organizacja Tołoka, w której spotkało się wielu późniejszych inicjatorów odrodzenia struktur Kościoła greckokatolickiego na Białorusi.

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.