Policzeni Andrzejczykowie

Agata Puścikowska

|

GN 44/2019

publikacja 31.10.2019 00:00

Franciszek zginął za pomoc Żydom. Pamiętajmy o nim i jego bohaterskiej rodzinie.

Rodzina Andrzejczyków. Rodzina Andrzejczyków.
fot. archiwum ipn

Czyżew, północno-wschodnia Polska. Przed wojną cicha, niewielka miejscowość. Obok siebie Polacy i Żydzi. Zwyczajni sąsiedzi. Jednak wrzesień 1939 skazał tych pierwszych na okupację i represje, tych drugich na śmierć w gettcie lub obozach. Ratowali się, jak mogli. U dobrych sąsiadów. Cena pomocy była najwyższa.

Andrzejczykowie odważni

Franciszek i Stanisława Andrzejczykowie byli dość majętnymi rolnikami. Wspólnie wychowywali sześcioro dzieci: Edwarda, Irenę, Henryka, Eugenię, Jadwigę i Tadeusza. Żyli zwyczajnie, pracowicie, byli szanowanymi gospodarzami.

Po wielu latach ich syn Edward opowie: „Przypominam sobie, chociaż być może niezbyt dokładnie, że latem 1942 r. pojawił się u nas syn olejarza z Czyżewa liczący około 16 lat. Ojciec mój oświadczył wszystkim nam, że ten Żyd będzie u nas ukrywał się. Ponieważ jeszcze w tym czasie w Czyżewie były resztki getta, to nawet ten chłopiec żydowski niezbyt ukrywał się. Pomagał nam paść krowy, cała nasza rodzina opiekowała się nim”.

Jesienią 1942 roku w Czyżewie rozpoczęła się likwidacja getta. Niemcy wywozili Żydów do obozów śmierci. Niektórzy próbowali ucieczki. Wtedy to grupa przerażonych uciekinierów dotarła do osady Czyżew-Sutki. Zapukali do gospodarstwa Andrzejczyków.

Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.