Entuzjazm i pokuta

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 44/2019

Sykomora ma zdolność odradzania się z odłamanego lub zasypanego pnia.

ks. Tomasz Jaklewicz ks. Tomasz Jaklewicz

1. Zacheusz pewnie nad tym się nie zastanawiał, gdy wdrapywał się na sykomorę, aby zobaczyć Jezusa. Ale to właśnie drzewo stało się miejscem jego nawrócenia. Dzięki spotkaniu z Jezusem grzesznik doświadczył duchowego odrodzenia. Jego połamane życie zostało poskładane na nowo. Co go doprowadziło do Jezusa? Może czysta ciekawość, może coś więcej. W każdym razie chciał Go zobaczyć. Tak bardzo, że gotów był wdrapać się na drzewo. Ile jest w nas pragnienia spotkania z Chrystusem? Czy jestem gotów wspiąć się na drzewo, aby Go zobaczyć? Można odnieść wrażenie, że niektóre osoby na Mszy Świętej robią wszystko, aby nie widzieć ołtarza i nie słyszeć słów z ambony. Chowają się do najdalszego kąta świątyni albo stoją parę metrów od kościoła. Dlaczego?

2. „Zacheuszu...”. Jezus zawołał go po imieniu. Ależ musiał być w ciężkim szoku. Może się zastanawiał: „Skąd On mnie zna?”. A potem jeszcze to mocne słowo: „Dziś muszę się zatrzymać w twoim domu”. Gdyby tak Jezus chciał dziś do mnie przyjść, do mojego domu, co by w nim zastał. Nie zapomnijmy, że Zacheusz był oszustem. Bogacił się, nieuczciwie wykorzystując swoje stanowisko. Był publicznym grzesznikiem. Nie czuł się z pewnością godny przyjąć Nauczyciela z Nazaretu. A jednak nie wahał się ani chwili. Biegnie w pośpiechu i z radością. Zastanawiam się, do ilu spraw w moim życiu biegnę z radością. Czy jest to świątynia, modlitwa, Boża służba? Chrystus zna moje imię, zna grzechy, wie o tym, co w moim domu jest chore, grzeszne, pokręcone. Nie brzydzi się mojego grzechu. Chce przyjść, by dać mi nowe życie. By z uschniętego pnia wyrosło nowe drzewo.

3. „Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogoś w czymś skrzywdziłem, zwracam poczwórnie”. Konkretne postanowienie. Czasem nasze postanowienia poprawy bywają nieostre, ogólnikowe. Zacheusz, bogacz z głową do interesów, uczy nas, że nawrócenie wyraża się w konkretnym czynie. Dlatego podejmuje decyzję o naprawieniu błędów z solidną, czterokrotną nawiązką. I jeszcze dodatkowe dobro – połowę majątku daje ubogim. Zrobił dobry użytek ze swego bogactwa. Jeśli skrzywdził wiele osób, to po wypełnieniu zobowiązań pewnie niewiele mu z majątku pozostało. Zyskał jednak coś o wiele ważniejszego – poczucie wartości, radość spotkania ze Zbawicielem, włączenie do wspólnoty świętych. Jak komentuje św. Hieronim, „pozbył się swojego bogactwa i natychmiast zastąpił je bogactwem królestwa niebieskiego”.

4. Czego uczy nas ta historia? Tego, że Bóg w swoim miłosierdziu nie wyklucza ani biednych, ani bogatych. Widzi w każdym z nas człowieka godnego spotkania, spragnionego miłości, akceptacji. Dostrzega zwłaszcza tych, których inni uznali za przegranych. Oni sami może też tak myślą o sobie. Bóg nie pomniejsza grzechu, ale go przebacza. Daje możliwość nowego początku. Zacheusz z kolei swoją postawą uczy nas radości ze zbawienia. Uczy także tego, że nie wystarczy przyznać się do grzechu, ale trzeba naprawić zło, zadośćuczynić i odpokutować. Dziś często o tym zapominamy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.