Ocenimy owoce

GN 41/2019

publikacja 10.10.2019 00:00

Abp Wiktor Skworc mówi o dyskusjach toczonych w Niemczech na temat tzw. drogi synodalnej.

Ocenimy owoce HENRYK PRZONDZIONO /foto gość

Andrzej Grajewski: Na ostatnim posiedzeniu Episkopatu Niemiec w Fuldzie, w którym Ksiądz Arcybiskup uczestniczył jako gość, niemieccy biskupi postanowili, że będą przygotowywać tzw. drogę synodalną pomimo wyraźnych ostrzeżeń i wątpliwości zawartych w listach papieża Franciszka oraz prefekta Kongregacji ds. Biskupów, kard. Marca Ouelleta. Skąd ta determinacja, zwłaszcza że wątpliwości wyraża także część biskupów niemieckich?

Abp Wiktor Skworc: Według przewodniczącego Konferencji Episkopatu Niemiec (KEN) kard. Reinharda Marxa trwa dialog między niemieckimi biskupami a Stolicą Apostolską, a nawet bezpośrednio z papieżem. Wyjaśniane są wątpliwości i okoliczność woli otwarcia tzw. drogi synodalnej, prowadzącej być może do synodu. Na te okoliczności trzeba koniecznie zwrócić uwagę, bo one determinują pasterzy Kościoła w Niemczech do działania. Jakie to okoliczności: erozja wiary, występowanie wiernych z Kościoła (w 2018 r. blisko ćwierć miliona katolików formalnym aktem wystąpiło z Kościoła), aktywność katolików świeckich – zwłaszcza ZDK (Centralnego Komitetu Katolików), postulaty i żądania kobiet. Hasłem i celem drogi synodalnej – co mocno podkreślano w czasie obrad KEN w Fuldzie – będzie ewangelizacja, która potrzebuje wiarygodności. Zdaniem biskupów niemieckich, nie można jej wzmocnić bez rozprawienia się z przeszłością. Stąd postulat powołania funduszu zadośćuczynienia dla ofiar nadużyć i podjęcie dyskusji nad zgłaszanymi przez różne środowiska problemami wynikającymi np. z malejącej liczby duchowieństwa, co powoduje konieczność reorganizacji struktur Kościoła w Niemczech, a wiernym sprawia trudności z parafialną identyfikacją i ze spełnieniem obowiązku uczestniczenia w niedzielnej Eucharystii. Od kiedy w pracach konferencji episkopatów stosuje się procedury demokratyczne, zachodzą sytuacje, że nie wszystkie wnioski uzyskują konieczną większość. Tak dzieje się i w Konferencji Episkopatu Polski. Tak też było – jak dobrze pamiętamy – podczas Soboru Watykańskiego II.

Dlaczego wybrano niekanoniczną formułę drogi synodalnej, zamiast zwołać np. synod plenarny?

Na podstawie tego, co mówiono podczas sesji Episkopatu Niemiec, można sądzić, że wybrano tę formę, aby maksymalnie szeroko otworzyć się na wszystkie środowiska kościelne. Aby miały one szansę udziału w tej drodze – jeśli nie w ścisłym gronie uczestników, to w forach, które będą jej towarzyszyły. Być może tzw. droga synodalna to nie jest alternatywa dla synodu, a jedynie droga do niego prowadząca. Pamiętamy, jak ważnym wydarzeniem dla Kościoła w Niemczech był synod w latach 1971–1975 w Würzburgu.

Czy dalsze prace tzw. drogi synodalnej uzależnione będą od akceptacji Stolicy Apostolskiej, czy będą postępowały, nawet jeśli papież i Stolica Apostolska będą temu przeciwni?

Dostępne jest 61% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.