Siła znaku i logo SOR

Wojciech Teister

Nowe logo Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Sieradzu zdecydowanie nie podniesie zaufania do jakości udzielanej tam pomocy medycznej.

Siła znaku i logo SOR

Szpitalne oddziały ratunkowe nie mają ostatnio dobrej passy. Po kilku zgonach osób, które wiele godzin oczekiwały na pomoc w poczekalniach, poziom zaufania Polaków do opieki medycznej udzielanej na SOR-ach drastycznie spadł (a i wcześniej nie był zbyt wysoki). Po nagłośnieniu tych sytuacji przez media zostały podjęte działania mające na celu uprawnienie działania oddziałów ratunkowych i ogólne poprawienie jakości ich pracy i wizerunku. Od 1 lipca w życie weszły przepisy, które wprowadziły ujednolicony dla całego kraju system TOPSOR, mający na celu podział pacjentów na podstawie wstępnej oceny stanu zdrowia, co ma usprawnić szybkie udzielenie pomocy tym najbardziej potrzebującym. 

Jednak zmiany na SOR-ach nie zaczęły się od wczoraj i nie dotyczą wyłącznie systemu pracy oddziałów, ale również ich wizerunku. W tym celu już dwa lata temu zaprojektowano np. nowe logo SOR w Sieradzu. I choć nowy znak rozpoznawczy jest estetyczny, to z pewnością projektanci nie do końca przemyśleli jego warstwę symboliczną. W efekcie logo stało się obiektem drwin. Dlaczego? Bo - delikatnie rzecz ujmując - nie napawa optymizmem.

Siła znaku i nowe logo SOR

Nazwa "SOR" została wpisana w linię zapisu elektrokardiogramu. Po lewej stronie widać wahnięcie linii, symbolizujące puls. Po prawej linia jest prosta. Naturalne skojarzenie i spontaniczna interpretacja jest prosta: przychodzisz na oddział z bijącym sercem, opuszczasz bez akcji serca. I chociaż biorąc pod uwagę sposób odczytu zapisu EKG logo SOR-u jest prawidłowe, pierwsze skojarzenie jest dokładnie odwrotne. A w logotypach i symbolach graficznych właśnie pierwsze wrażenie, odruchowe i powszechne skojarzenie ma znaczenie podstawowe. Bo logotypu nie robi się dla wąskiego grona specjalistów medycznych, ale dla przeciętnego Jana Nowaka, który spędza w poczekalni niemało czasu, często w stresie oczekując na udzielenie pomocy. 

Opinie internautów są w większości bezlitosne. Powstają przeróbki logotypu (np. z napisu "SOR" utworzono napis "SORRY" lub prawą stronę linii przekształcono w strzałkę wskazującą na prosektorium). Komentatorzy ironizują, że nowy znak dość dobrze oddaje rzeczywistość polskiej służby zdrowia, a w gruncie rzeczy może odstraszyć z SOR-ów pacjentów z drobnymi przypadłościami, co doprowadzi do skrócenia kolejek. Najważniejsza lekcja z nieudanej przemiany wizerunkowej SOR w Sieradzu płynie jednak do marketingowców i grafików: siła symbolu jest ogromna, a tworząc logotyp, znacznie więcej można powiedzieć warstwą symboliczną niż samym tylko kunsztem wykonania grafiki. W Sieradzu niewątpliwie logo przysporzyło rozgłosu. Ale chyba nie o taki autorom chodziło.