Byłem narzędziem o. Pio

Nowy Numer 40/2019

publikacja 03.10.2019 00:00

O swoim powrocie do Kościoła i roli, jaką w tym odegrał o. Pio, mówi José María Zavala, reżyser filmu „Tajemnica ojca Pio”.

Wizyta w sanktuarium Bożego Miłosierdzia to dla mnie wielkie przeżycie – mówi José María Zavala. Wizyta w sanktuarium Bożego Miłosierdzia to dla mnie wielkie przeżycie – mówi José María Zavala.
edward kabiesz /foto gość

Edward Kabiesz: Jest Pan autorem kilku książek i filmowego dokumentu na temat o. Pio. Myślę, że święty musiał w Pana życiu odegrać ważną rolę.

José María Zavala: To prawda. Zmienił moje życie. Zawsze byłem człowiekiem wierzącym, rodzice wychowali mnie w duchu katolickim, z czasem jednak oddaliłem się od Kościoła. Przez 15 lat żyłem daleko od Boga. Nie chodziłem do kościoła, nie spowiadałem się, w moim życiu nie było żadnych sakramentów. Żyłem w świecie tylko dla świata. Przez 10 lat byłem dziennikarzem „El Mundo”, jednego z najpoważniejszych dzienników hiszpańskich. Później pracowałem i występowałem w telewizji. Byłem zajęty własną karierą. Tyle że żyłem w świecie kłamstw. Miałem wszystko, jeżeli chodzi o stronę materialną, ale nie byłem szczęśliwy. Bo bez Boga człowiek nie może być szczęśliwy.

Co takiego się stało, że nagle całkowicie zmienił Pan swoje życie?

To stało się w 2008 roku. Do mojego życia wkroczył o. Pio. Przyjaciele zaprosili mnie na pokaz filmu „Korzenie o. Pio”. Nie wiedziałem wówczas, kim on jest. Po pokazie zacząłem przeglądać w internecie materiały na jego temat. Natychmiast zdecydowałem, że pojadę do San Giovanni Rotondo, by napisać o nim książkę. Spotkałem się z duchowymi synami o. Pio, udało mi się zdobyć dostęp do poufnych informacji dotyczących jego kanonizacji. Chciałem napisać książkę, w której znalazłyby się żywe świadectwa nawróconych przez niego ludzi.

Co takiego zaszło w Pana życiu 5 sierpnia 2009 roku?

Dostępne jest 22% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.