Stulecie wyzwań

Agata Puścikowska

|

GN 39/2019

publikacja 26.09.2019 00:00

Zmienia się świat, a na Czerniakowskiej w Warszawie wciąż mundurki, praca i przyjaźń...

W ciągu 100 lat istnienia szkoły sióstr nazaretanek w Warszawie ukończyło ją prawie 10 tysięcy absolwentek. W ciągu 100 lat istnienia szkoły sióstr nazaretanek w Warszawie ukończyło ją prawie 10 tysięcy absolwentek.
archiwum Sióstr Nazaretanek

Gdy w listopadzie 1918 r. do Warszawy przybyły pierwsze siostry nazaretanki, nie miały prawie nic, prócz własnego wykształcenia, doświadczenia w wychowywaniu i nauczaniu, a przede wszystkim świadomości, że w odrodzonej Polsce potrzebne są wykształcone kobiety. Chciały uczyć dziewczęta – przyszłe patriotki, matki, inteligentki. Plan wykonały ponad normę, bo w ciągu wieku Nazaret wykształcił blisko 10 tys. absolwentek. W dodatku nazaretańska szkoła w Warszawie, w zmieniającym się wciąż świecie, rozwija się i podejmuje kolejne wyzwania.

Sto lat temu...

Od samego początku, gdy siostry otworzyły pierwszy pensjonat dla studentek przy Wilczej 16, o miejsce w placówce zabiegały nie tylko warszawskie uczennice. Wkrótce siostry założyły żeńskie gimnazjum, które działało już od września 1919 r. W Prywatnej Szkole Sióstr Nazaretanek rozpoczęło naukę aż 140 dziewcząt. – Siostry wynajmowały wtedy pomieszczenia przy ul. Litewskiej. Były dzielne i ofiarne. Czasy były ciężkie, więc niektóre z nich, by pomieścić się w wynajmowanym budynku, spały w szkolnych salach – opowiada obecna dyrektorka szkoły s. Karolina Łuczak. – Rano zwijały swoje posłania, a w salach odbywały się lekcje dla pięciu najniższych klas.

Szybko się okazało, że konieczna jest budowa własnej szkoły. – W 1922 r. siostry kupiły teren przy ul. Czerniakowskiej – opowiada historyk s. Beata. – To była dość uboga dzielnica Warszawy, mieszkali tu ludzie skromnie sytuowani, niezbyt wykształceni. Taki zabieg był celowy: siostry chciały stworzyć tu ośrodek wychowania, kształcenia, kultury. Szkoła miała zmieniać społeczeństwo. Zaczęła działać na Czerniakowskiej w 1926 r., w budynku, który trwa w niemal niezmienionym stanie do dziś...

Z przenosinami Nazaretu w nowe miejsce wiąże się anegdota. Otóż mienie sióstr, szkoły i dziewcząt nie zostało w całości przewiezione. Wiele przedmiotów i pomocy naukowych przenosiły same dziewczęta – w charakterystycznych, granatowych mundurkach, rozśpiewane i roześmiane taszczyły swój „dobytek” przez miasto. Pochód wzbudzał sensację i uśmiechy, bo na przodzie dziewczęta niosły wielkiego wypchanego... ptaka.

Dostępne jest 19% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.