Czy czegoś nas nauczy?

Tomasz Rożek

|

GN 39/2019

Kilka dni temu przeprowadziłem wykład dla grupy nauczycieli na temat wykorzystywania sztucznej inteligencji w edukacji. Znowu się przekonałem, że nauczyciel to zawód, który najlepsze lata ma przed sobą.

Czy czegoś nas nauczy?

Grupa była niewielka i składała się z nauczycieli nauczania początkowego. Myślę, że to właśnie na nich ciąży największa odpowiedzialność za kształtowanie dziecka. Co sztuczna inteligencja może zrobić z dzieckiem? Wiele. I na plus, i na minus.

O sztucznej inteligencji często mówi się w kontekście zagrożeń i niepewności. Kojarzy się nam ona z filmami science fiction, w których pokazywany jest bunt maszyn – jest tam czymś nieznanym, czego trzeba się obawiać. Ja patrzę na to inaczej. Dla mnie sztuczna inteligencja jest potężnym narzędziem, które może nas albo wzmocnić, albo osłabić. Możemy się na niej wspierać albo się nią wysługiwać. W drugim przypadku skończy się to utratą resztek ciekawości i inicjatywy. W tym pierwszym natomiast przekroczymy granice, które dzisiaj wydają się nam murami nie do przebicia.

Sztuczna inteligencja znacznie lepiej niż my, a nawet najszybsze znane komputery, potrafi kojarzyć fakty. W ogromnych zbiorach danych wyszukuje wzorów. Potrafi znajdować zależności pomiędzy wieloma zmiennymi. Jest skrojona pod świat, w jakim żyjemy, czyli wielowymiarowy, będący wielkim systemem naczyń połączonych. W świecie tym wszystko zależy od wszystkiego. Motyl machający skrzydłami w Japonii może zapoczątkować huragan na Pacyfiku (o tym mówi teoria chaosu deterministycznego).

Złożoność obserwujemy na każdym poziomie. Pogodę potrafimy przewidzieć na kilka dni do przodu, choć mamy dane, które pozwoliłyby to uczynić z większym wyprzedzeniem. Podobnie jest z przewidywaniem zawałów serca i wielu innych chorób. Na poziomie genów ilość informacji nas przytłacza, tak jak ilość danych, jaka spływa z obserwacji astronomicznych. A co z edukacją? W zasadzie sytuacja w tej dziedzinie nie różni się od opisanych wcześniej przykładów. Aktywność na lekcjach, sposób, w jaki dziecko pracuje, to, co przychodzi mu łatwo, a z czym ma trudności, czy wreszcie fakt, jak radzi sobie w czasie podsumowania większej partii materiału… Informacje o tym dają znacznie pełniejszy obraz dziecka, jego wiedzy i umiejętności, niż jednorazowy sprawdzian. Nauczyciel nie może stać nad głową, nie może śledzić każdego kroku swoich uczniów. System bazujący na sztucznej inteligencji ma takie możliwości. Co więcej, to inteligencja z komputera może okazać się idealnym wsparciem w nauce nazw geograficznych czy słówek w obcym języku. W wielu sytuacjach jest w stanie wspomóc nauczyciela. Ale z pewnością nie zastąpić. Rola nauczyciela musi ulec zmianie. Z kogoś, kto przedstawia informacje, na kogoś, kto pomaga się w nich odnaleźć. Ta zmiana powinna była nastąpić dawno temu, teraz wymusi ją rozwój sztucznej inteligencji. To bardzo dobra wiadomość dla uczniów oraz dla nauczycieli, którzy ten proces zrozumieją.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.