Trzy mity na temat o. Pio

Marcin Jakimowicz

Dementujemy trzy popularne krążące w sieci kłamstwa na temat słynnego Stygmatyka.

Trzy mity na temat o. Pio

1. „O Pio szukał cierpienia”.
Nieprawda. Przyjmował jedynie to, co dostał. Wielokrotnie opowiadał o tym w czasie przesłuchań. Jak rozbrajająco brzmią bezradne słowa Stygmatyka, który przyparty do muru przez inkwizytora („Czy Ojciec przysięga na Św. Ewangelię, że nigdy nie spowodował żadnych zmian na swojej skórze, to znaczy czy nigdy nie wykonywał żadnych znaków, które mogłyby potem pojawić się widzialnie?) zawołał: „Przysięgam, na miłość boską. Na miłość boską! O, jakże byłbym wdzięczny Panu, gdyby mnie od tego uwolnił!”

Czytam o tym w aktach z pierwszego dochodzenia Świętego Oficjum z 1921 roku. Przebywający w San Giovanni Rotondo inkwizytor „prześwietlał” stygmatyka bez żadnego znieczulenia i bawienia się dyplomację.

2. Stygmatyk był śmiertelnym ponurakiem.
Tak opisał go dziennikarz Sergio Luzzatto (ten sam, który nazwał o. Pio „małym chemikiem” i bezpodstawnie oskarżył o polewanie rąk kwasem karbolowym). To ciekawe, bo zachowało się wiele anegdot, których bohaterem był kapucyn z Pietrelciny. Saverio Gaeta i Andrea Tornielli przytaczają dwie: „Gdy w 1952 roku miała się odbyć wizyta Prokuratora Generalnego, ojca Agatangelo z Langasco (który kiedyś powiedział o mnichach z San Giovanni Rotundo: „znajduję tu rodzinę złożoną z czterech głupców”) ojciec Pio, śmiejąc się, zasugerował: „Powiedział, że jesteśmy rodziną głupców? Przyjmijmy go więc, jak członka rodziny!”.

Kard. Clemente Miary, cierpiący z powodu bólu nóg prosił Stygmatyka o błogosławieństwo i… skarpety. Miał nadzieję, że poprawią one stan jego nóg. Ojciec Pio odparł: „Mnie również bolą nogi i stopy, ale skarpety – a stale je noszę – jeszcze nigdy mnie nie uleczyły. Kiedy to się stanie, wyślę je również Jego Eminencji. Ale nie wierzę, by zdołały dokonać tego cudu!”.

3. Wielokrotnie w pobożnych opracowaniach przedstawia się o. Pio jako człowieka niemal bezgrzesznego i nieomylnego.

A on zmagał się ze swymi wadami, wybuchowym charakterem i często pokutował. Zdarzało się, że penitenci usłyszeli jego zbyt stanowczy głos, a nawet ostrą połajankę, ale później Stygmatyk długo za to pokutował. Jego sekretarz o. Morra wspominał: „Kim był o. Pio?”. W pierwszym rzędzie grzesznikiem! Ciągle się nawracał”. Gdy nakrzyczał na penitenta często przez pół nocy leżał krzyżem i modlił się za niego. Prosił, by ostre słowa nie zraziły tego człowieka do Kościoła.