Droga Krzyżowa ludzi słowa

Barbara Jaworska i Katarzyna Grygierczyk

publikacja 22.09.2019 13:30

Odprawiona 21 września 2019 roku, podczas rekolekcji Gościa Niedzielnego w Brennej.

Droga Krzyżowa ludzi słowa Maciej Rajfur /Foto Gość

Wstęp

Jesteśmy ludźmi słowa. Nawet jeśli nie wszyscy z nas są dziennikarzami, pracujemy w mediach, a naszą misją jest głoszenie prawdy i przybliżanie ludziom Boga. Zastanówmy się wspólnie, czy jesteśmy jej wierni i wypełniamy ją tak dobrze, jak byśmy mogli.

Panie Jezu, pomóż nam, byśmy byli prawdziwie ludźmi słowa. Twojego słowa.

 

Stacja I

Pan Jezus na śmierć skazany

Mamy w rękach potężne narzędzie – pióro, a w zasadzie klawiaturę. Bez problemu można sobie wyobrazić, do czego można je wykorzystać. Czy mało razy byliśmy świadkami, jak inni używali go do bezpodstawnych oskarżeń? A może to my zbyt pochopnie wydawaliśmy wyroki?

Panie Jezu, pomóż, byśmy obiektywnie oceniali rzeczywistość i nie ulegali pokusie łatwych osądów.

 

Stacja II

Pan Jezus bierze krzyż na ramiona

Czasami to my jesteśmy ofiarami ataków. Świat mediów społecznościowych jest pełen hejtu i trolli. Jak reagujemy? Czy dajemy się natychmiast sprowokować, czy bierzemy na barki ten ciężar? Czy na każdą krytykę mamy ciętą ripostę, czy potrafimy pokornie zamilknąć?

Panie Jezu, spraw, byśmy czasem potrafili cicho, jak Ty, wziąć krzyż i nie odpłacać przeciwnikom agresją.

 

Stacja III

Pan Jezus upada po raz pierwszy

Różne mogą być upadki. Dziennikarzy często ekscytuje upadek drugiego człowieka. Od razu wietrzą okazję do pokazania wyższości – moralnej lub intelektualnej. Czy rozróżniamy krytykę uzasadnioną od bycia szydercą? Czy wiemy, kiedy przerwać żałosne medialne przedstawienie pastwienia się nad czyjąś niedoskonałością?

Panie Jezu, spraw, byśmy w upadkach innych ludzi, jak w krzywym zwierciadle, zobaczyli też własne błędy.

Stacja IV

Pan Jezus spotyka swoją Matkę

Są wydarzenia szczególnie bulwersujące lub wstrząsające, o których jednak milczeć nie wolno. Choć miewają negatywnych bohaterów, nie powinniśmy zapominać, że oni też mają matki, braci, przyjaciół. Bywa, że ich najbliżsi cierpią tak samo albo bardziej z powodu medialnej wrzawy. Czy nie pomnażamy liczby ofiar, pisząc czy mówiąc o sprawie bez taktu?

Maryjo, Ty nam pomóż zachować wyczucie i rozwagę przy relacjonowaniu najtrudniejszych tematów.

 

Stacja V

Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi

Szymon mógł przypuszczać, że skazaniec został oskarżony słusznie. Nie znał Go. W najlepszym przypadku nie chciał mieć z Nim nic wspólnego. Ale pomaga. Przymuszony czy nie – widzi w Nim człowieka w fatalnej sytuacji. Prawidłowy odruch to pomoc, a nie chęć pogrążenia, kopania leżącego. Zawsze tak mamy?

Panie Jezu, pomóż nam najpierw widzieć krzywdę człowieka, a nie jego ewentualne przewinienia.

 

Stacja VI

Weronika ociera twarz Jezusowi

Scena z Weroniką to pytanie o współczucie w moim sercu i odwagę niesienia pomocy. Dla kogo mamy współczucie? A od kogo się odwracamy? Czy mamy odwagę przyznać się do tych, którzy przez większość są upokarzani i spisani na straty? Za kim ostatnio się ujęliśmy, nawet za cenę własnej reputacji?

Panie Jezu, pokaż nam te momenty, kiedy warto nawet stracić twarz dla zachowania przyzwoitości.

 

Stacja VII

Pan Jezus upada po raz drugi

Nawet jeśli wybaczymy komuś pierwszy błąd, z drugim jest już trudniej. Ile razy mam wybaczać? Ile razy upadam przez to, że nie wybaczam? A czy czasem nie liczę skrycie, że ktoś popełni ten sam błąd jeszcze raz, żeby potwierdzić moją rację? I czy to sprawia, że poczuję się lepiej sam ze sobą?

Panie Jezu, pomóż, żebym nie czekał na cudze potknięcia, ale skupiał się na własnych.

Stacja VIII

Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty

Co nas dzisiaj wzrusza, nad czym płaczemy? Czy stać nas tylko na litość, czy jesteśmy w stanie zobaczyć Boga w nędzarzu – tym zepsutym, a nie ubogim. A może jeszcze trudniej w bogatym, pięknym, ale bezczelnie grzesznym?

Panie Jezu, pomóż nam współczuć z cierpiącymi, ale nawet bardziej z tymi, którzy jeszcze nie wiedzą, że cierpią.

 

Stacja IX

Pan Jezus upada po raz trzeci

Notorycznych grzechów już się nie wybacza. Trudno uwierzyć, że nałogowy kłamca zacznie mówić prawdę, a zdrajca stanie się lojalny. Jezus mówi każdemu: Ja wstałem, ty też możesz. Pamiętaj o tym, osądzając grzeszników.

Panie Jezu, spraw, byśmy nigdy nie zapomnieli, że Ty nikogo nie przekreślasz.

 

Stacja X

Pan Jezus z szat obnażony

Najgorsze jest odarcie z godności. Wiemy dobrze, jak trudno oczyścić kogoś z niesłusznych zarzutów. Ilu zniesławionych przez media kapłanów cierpi, bo raz oskarżeni, nie zostali zrehabilitowani, gdy okazało się, że są niewinni? Ilu oczernionych przez hejterów urzędników sami byliśmy skłonni podejrzewać?

Panie Jezu, pomóż nam dogłębnie rozeznawać każdy temat, byśmy nigdy nie przyczynili się do fałszywych oskarżeń.

 

Stacja XI

Pan Jezus do krzyża przybity

Jeśli przykładasz się do publicznego linczu – krzyżujesz. Można się zastanawiać, czy trzy gwoździe wystarczą. A może myślisz, że potrzeba pięciu i ty wbijesz te dwa, których – twoim zdaniem – brakuje? A może to wciąż za mało, bo oburzenie społeczne jest ogromne i słuszne, a skrzynka z gwoździami nie ma dna?

Panie Jezu, pomóż nam rozeznać, gdzie się kończy dopuszczalna krytyka, a zaczyna lincz.

Stacja XII

Pan Jezus umiera na krzyżu

To niby truizm, że słowo może zabić. Ale nikt nie wie o tym lepiej od dziennikarzy. Ile śmierci już na świecie spowodowali? Czasem i fizycznych – bo ktoś nie wytrzymał nagonki, popełnił samobójstwo... A tymczasem łotr jako pierwszy wszedł z Jezusem do raju. O tym też nie zapominajmy.

Panie Jezu, spraw, byśmy ważyli każde słowo.

 

Stacja XIII

Pan Jezus zdjęty z krzyża

Ile razy uciekliśmy od krzyża – cudzego, swojego własnego? A ile razy od krzyża Jezusa? Gdzie byliśmy, gdy innym ten krzyż przeszkadzał? Gdzie byliśmy, gdy zaczęło nam przeszkadzać cierpienie innych ludzi? Maryja nie zawsze rozumiała, ale zawsze wiedziała, co robić i gdzie być w najważniejszym momencie.

Maryjo, naucz nas odwagi, która zbawia.

 

Stacja XIV

Pan Jezus do grobu złożony

Co można czuć, gdy umiera Bóg? I co można czuć, gdy umiera Bóg w drugim człowieku? Przecież nie możemy go pogrzebać, spisać na straty. Przecież my wierzymy w zmartwychwstanie. I to ono jest źródłem takiej nadziei, której nie obrzydzi żaden grzech. Ani własny, ani cudzy.

Panie Jezu, spraw, byśmy byli zwiastunami nadziei.