Kość zgody

Marcin Jakimowicz

Kości Piotra spoczną obok kości jego brata ‒ Andrzeja. To gest, o którym nie śniło się podzielonym od 965 lat chrześcijanom.

Kość zgody

Zajęci lokalnymi gierkami i katolicko-katolicką wojną podjazdową mogliśmy przeoczyć niezwykle ważne wydarzenie, które w rzeczywistości dialogu i pojednania wykracza poza kurtuazję, dyplomację i grzecznościową wymianę korespondencji. Kilka dni temu papież napisał list do ekumenicznego patriarchy Konstantynopola Bartłomieja. Wyjaśniał w nim motywy ofiarowania mu przed trzema miesiącami fragmentów relikwii św. Piotra. „Ta myśl przyszła do mnie od Ducha Świętego, który na wiele sposobów skłania chrześcijan do odzyskania pełnej komunii” – wyjaśnił Franciszek.

Duchowy zwierzchnik prawosławia otrzymał w czerwcu dziewięć fragmentów kości św. Piotra, które odkryto w 1952 r. w niszy pod bazyliką św. Piotra. Paweł VI przechowywał je w swej prywatnej kaplicy.

„Byłoby bardzo znaczące, gdyby fragmenty relikwii apostoła Piotra zostały umieszczone obok relikwii apostoła Andrzeja, czczonego jako niebiański patron Kościoła Konstantynopola” – napisał Franciszek.

To Bartłomiej jako pierwszy od 1054 roku duchowy przywódca prawosławia przyleciał na inaugurację pontyfikatu Biskupa Rzymu.

To krok milowy czy zwykła dyplomacja? – zapytałem przed dwoma tygodniami o. Adama Strojnego ze wspólnoty Chemin Neuf, doktora teologii ze specjalizacją w eklezjologii ekumenicznej. „Proroczy gest ‒ odpowiedział ‒ Takim była też prośba Franciszka do Bartłomieja o błogosławieństwo i pobłogosławienie posiłku przy ich braterskim spotkaniu przy jednym stole”.