Sąsiedzi są fajni

Agata Puścikowska

|

GN 38/2019

publikacja 19.09.2019 00:00

Jak dobrze mieć sąsiada. O tej starej zasadzie coraz częściej zapominamy.

Sąsiedzi są fajni

Wracam z kapitalnej imprezy. Oto tuż pod Warszawą powstało Koło Gospodyń Wiejskich, które przypomniało istotę sąsiedztwa. Dlaczego powstało? Bo kapitalne babki chcą robić kapitalne rzeczy. Tak po prostu, dla siebie i bliskich, i dla… sąsiadów. I dla mrówek okolicznych, których mrowiska dobre kobiety otoczyły kolorową taśmą z napisem: „Uwaga, mrowisko, nie deptać”. I nie byłoby w tym nic może szczególnego, bo przecież KGW jest w Polsce bardzo wiele, i wciąż powstają nowe. Szczególna jest jednak założycielka koła: Małgosia Ostrowska-Królikowska. Matka, żona, świetna aktorka. Mądra i ciepła kobieta. Więcej o jej kole i wspaniałych przyjaciółkach już niebawem, w kolejnym numerze „Gościa”. Tutaj tylko kilka luźnych refleksji.

W nowoczesnym, szalonym świecie nie mamy czasu zarówno dla własnych rodzin, jak i dla sąsiadów. Coraz więcej jednocześnie pomysłów, by stwarzać alternatywę. Alternatywę dobrą, łagodną, budującą. I może dlatego właśnie kobiety zapracowane, prowadzące dom, działające również zawodowo, w pewnym momencie dochodzą do wniosku, że to zbyt mało. Że trzeba więcej: wyjść z domu, wyjść z pracy, i zapukać do sąsiadów. Że trzeba budować i formować lokalną społeczność.

Dzień Sąsiada, który zainicjowało KGW Zalesianki wraz z panią prezes Małgorzatą, to doskonały przykład, że niewielkim nakładem pracy i środków można robić najprostsze, ale i najpotrzebniejsze dobro. Kilka stoisk ze swojskim chlebem, smalcem i ciastem. Grill z kiełbaskami. Smaczne i zdrowe napoje własnoręcznie robione. Obok stoiska młodzieżowe – można się było wymienić ubraniami, książkami. Dzieci miały miejsce do malowania i rysowania, do tworzenia i śpiewania. I ludzie na niewielki skwerek przy starej willi przychodzili chętnie, wspólnie bawiąc się i świętując. Co świętując? Sąsiedztwo. Jak dobrze mieć sąsiada. O tej starej zasadzie coraz częściej zapominamy, nie znamy nawet tych najbliższych, z którymi mieszkamy drzwi w drzwi. Nie mówiąc już, że nie mamy pojęcia, kto mieszka na naszej ulicy czy osiedlu. Tak czasem łatwiej, tak się nam przynajmniej wydaje. Po co relacje? Po co dobre słowo? Po co się angażować? Ano po to, żeby mieć wokół siebie ludzi przyjaznych, pomocnych, bliskich. I żeby również być tym kimś, do kogo czasem można pójść po cukier lub zapałki. I kto przypilnuje kota, gdy jedziemy na wakacje. Rola dobrego sąsiedztwa bardzo mocno w ostatnich latach podupadła. Dlatego warto sobie ją przypomnieć i może odnowić znajomości i relacje.

Małgosiu! Bardzo Ci dziękuję za inicjatywę, za poświęcony czas i tak pozytywną energię. Może za Twoim przykładem i w innych miejscach mądre gospodynie i matki przygotują Dzień Sąsiada. Naprawdę, wystarczą chęci, dobre sąsiadki w okolicy i wolne popołudnie. Sąsiedzi są fajni. Kto jest chętny, żeby ich poznać?•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.