W. Brytania: Niebezpieczne terapie "zmiany płci" u nieletnich

KAI

publikacja 09.09.2019 09:50

Przed kontrowersyjną terapią "zmiany płci" wobec dzieci cierpiących na problemy z identyfikacją płciową ostrzega renomowany brytyjski psychoanalityk i psychiatra David Bell. Konsultant w Klinice Tavistock w Londynie i były prezydent Brytyjskiego Towarzystwa Psychoanalitycznego zwraca jednocześnie uwagę, że dyskusję na temat terapii, które mogą wyrządzić dzieciom „poważne i nieodwracalne szkody”, blokują środowiska propagujące coraz powszechniejsze i motywowane ideologicznie praktyki "zmiany płci".

W. Brytania: Niebezpieczne terapie "zmiany płci" u nieletnich verchmarco / CC 2.0

Były szef personelu w klinice leczącej zaburzenia płci – Gender Identity Development Service (GIDS) w Londynie – uważa, że dzieci, które skarżą się, że żyją w „nieswoim ciele” zbyt szybko diagnozuje się jako cierpiące na dysforię na tle tożsamości płciowej, podczas gdy psychiatryczna analiza pomija szereg innych czynników. W efekcie coraz więcej młodych pacjentów kieruje się na zmianę płci". Jak zauważa Bell, źródłami zaburzeń mogą być zupełnie inne czynniki i doświadczenia, takie choćby jak traumatyczne przeżycia czy autyzm.

Tymczasem, jak niedawno donosił dziennik „Telegraph”, liczba pacjentów kliniki GIDS wzrosła z 94 w 2010 roku do 2519 w roku 2018. Z tego powodu placówkę zdecydowało się opuścić w ostatnich latach kilkudziesięciu jej pracowników. Wyrażali oni zaniepokojenie tym, że nagminnie stosuje się w klinice terapię hormonalną wobec dzieci, traktując "zmianę płci" jako panaceum na wszelkie zaburzenia natury psychicznej. Terapia miała polegać m.in. na tym, że małym pacjentom, nawet do 11. roku życia, podawane były blokery hormonów zatrzymujące procesy dojrzewania płciowego. Działo się to w wielu przypadkach bez wiedzy rodziców. W ubiegłym roku zarząd publicznej służby zdrowia (NHS) w Wielkiej Brytanii zaaplikował blokery hormonów wobec 150 dzieci, u których zdiagnozowano dysforię na tle tożsamości płciowej. W rzeczywistości pacjenci ci mogli cierpieć na autyzm.

Według Bella, to transgenderowi aktywiści nakłaniają medyczne placówki, takie jak GIDS, do akceptacji „niebezpiecznych uproszczeń”, jeśli chodzi o stawiane diagnozy. Tymczasem specjalistów, którzy nie akceptują tego dominującego, ideologicznego nastawienia, oskarża się o „transfobię”.

Bell Jest jednym z czołowych brytyjskich ekspertów psychiatrycznych w dziedzinie praw człowieka.