Boże, on nie wierzy!

red.

publikacja 07.09.2019 20:00

Budziłam się w nocy ze ściśniętym gardłem. Nawet największemu grzesznikowi, jeśli powie: „Panie Boże, przebacz mi” i pójdzie do spowiedzi, zostaną odpuszczone grzechy. A Bartek mówił Bogu: „Nie!”.

Boże, on nie wierzy! Nawrócenie Bartka wpłynęło na całą rodzinę. Dziś Pawlicowie swoje dzieci: Szymona, Natalię i Mateusza uczą swobodnej relacji z Bogiem. Nie wyobrażają sobie także życia bez wspólnoty Henryk Przondziono /Foto Gość

Przez osiem lat Ania nieustannie modliła się o nawrócenie męża. Bartek miał to gdzieś. "Módl się, módl - myślał sobie. - I tak nic nie wymodlisz". Pan Bóg miał swój czas, swoją drogę do serca Bartka...

To historia małżeństwa z dziesięcioletnim stażem. On - totalnie niewierzący, niepraktykujący. "Pan Bóg nie jest mi do niczego potrzebny" - powtarzał. Ona - wychowana w katolickiej rodzinie, uformowana duchowo przez Ruch Światło-Życie. Ta historia nie mogłaby skończyć się happy endem, gdyby nie wkroczył w nią Pan Bóg. Z całą mocą i ogromną miłością.

Przeczytajcie koniecznie w najnowszym numerze GN (36/209) - Boże, on nie wierzy! czyli Joanna Juroszek w szczerej rozmowie z Anią i Bartkiem Pawlicami.