Zakup Grenlandii byłby jedną z najlepszych, obok zakupu Alaski, strategicznych inwestycji Stanów Zjednoczonych. Czy Dania ugnie się kiedyś i sprzeda Amerykanom największą wyspę świata?
Pod grenlandzkim lodem kryją się bogactwa.
Patrick Pleul /dpa/pap
Zanim doszło do dyplomatycznego kwasu, czyli odwołania przez Donalda Trumpa wizyty w Danii (po tym, jak premier tego kraju powiedziała, że „Grenlandia nie jest na sprzedaż”), prezydent USA wykazał się nieco większym dystansem do siebie: na swoim profilu w mediach społecznościowych opublikował zabawny fotomontaż ukazujący małe domki rozrzucone na fragmencie wyspy i górujący nad nimi szklany, złocisty wieżowiec Trump Tower, z żartobliwym podpisem: „Obiecuję, że tego nie zrobię Grenlandii”.
Lekki humor szybko jednak ustąpił emocjom – jak twierdzą przeciwnicy Trumpa – lub raczej… biznesowemu wyrachowaniu prezydenta USA. Bo nagłe odwołanie wizyty w Danii wyglądało bardziej na sprawną zagrywkę, by zmusić swojego sojusznika do „skruchy” i przynajmniej zasygnalizowania, że temat sprzedaży nie jest tak zupełnie zamknięty.
Żyła złota
Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.