Prezydent: Pamiętamy i będziemy pamiętać z wdzięczności dla tych, którzy oddali życie dla wolnego świata

PAP

publikacja 01.09.2019 14:31

Pamiętamy i będziemy pamiętać z wdzięczności dla wszystkich tych, którzy walczyli, którzy oddali swe życie dla wolnego świata - powiedział prezydent Andrzej Duda podczas obchodów 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej.

Prezydent: Pamiętamy i będziemy pamiętać z wdzięczności dla tych, którzy oddali życie dla wolnego świata Prezydent Andrzej Duda. PAP/Leszek Szymański

Prezydent podkreślił, że II wojna światowa pochłonęła 50 milionów, a jak liczyć trochę inaczej, prawie 80 milionów ludzi. "80 jeżeli policzymy nie tylko wszystkich tych ludzi, którzy zostali zabici i zamordowani, ale także tych, którzy pomarli na skutek wojny z głodu, z chorób, z nędzy. Trzy procent ludności ówczesnego świata. Patrząc na Europę można byłoby powiedzieć - wielkie europejskie państwo, jego ludność nagle zniknęła w ciągu sześciu lat i zostawiła pustą ziemię" - mówił Andrzej Duda.

"Trudno sobie to dzisiaj w ogóle wyobrazić, ten kataklizm dziejowy największy i najbardziej niosący straszliwe ofiary konflikt zbrojny w dotychczasowych dziejach ludzkości" - podkreślił prezydent. "Pamiętamy, musimy pamiętać i dlatego tutaj dzisiaj jesteśmy" - powiedział prezydent. "Pamiętamy i będziemy pamiętać z wdzięczności dla wszystkich tych, którzy walczyli, którzy oddali swe życie dla wolnego świata" - oświadczył.

"Czcimy i składamy wielki hołd dzisiaj wszystkim ofiarom II wojny światowej, chylimy głęboko czoła i z wdzięcznością całujemy ręce kombatantów, naszych wspaniałych obrońców ojczyzn, tych którzy walczyli za wolność naszą i waszą na wszystkich frontach ówczesnego świata" - mówił prezydent.

"Drodzy kombatanci, drodzy żołnierze naszej wolności z całego serca wam za to dziękujemy, dziękujemy wam gdziekolwiek teraz jesteście na świecie" - dodał Duda.

Andrzej Duda zaznaczył, że "ludzkość za mało wyciągnęła wniosków z tamtej straszliwej lekcji".

"Wciąż na tym świecie - i to nie tak dawno - zdarzają się czystki etniczne, zdarza się ludobójstwo. Teraz, w czasach nam współczesnych. Przecież mieliśmy do czynienia nie tak dawno w krajach byłej Jugosławii, mieliśmy do czynienia z tym w Rwandzie" - powiedział prezydent.

"Po to właśnie pamiętamy, by nigdy już w świecie nie dochodziło do takich zdarzeń, do takiego cierpienia, do takiego bestialstwa. Po to także musimy pamiętać i po to także musimy działać, wyciągając wnioski z tamtych zdarzeń" - zaznaczył. 

Prezydent wskazywał, że hitlerowscy Niemcy na ziemiach etnicznie polskich zbudowali obozy zagłady. "Takim najbardziej znanym z obozów zagłady był obóz Auschwitz Birkenau, obóz w którym, w czasie II wojny światowej zamordowano 1 mln 100 tys. Żydów z całej Europy, przede wszystkim z Polski; obóz, w którym zamordowano 140 tys. Polaków, 23 tys. Romów i Sinti, 20 tys. jeńców radzieckiej Armii Czerwonej i 15 tys. ludzi różnych narodowości przywiezionych do tego obozu z różnych krajów, praktycznie z całej okupowanej przez Niemców Europy" - wyliczał Duda.

"Zostawiono nam to. Można powiedzieć, że Niemcy w ten sposób poniżyli nas, Polaków, że na naszej ziemi pozostawili tę machinę zagłady. Ale dzisiaj jesteśmy jej depozytariuszami, opiekujemy się nią po to, aby dawała światu świadectwo, aby ludzie, zwłaszcza młodzi przyjeżdżali i widzieli, co człowiek mógł wyrządzić drugiemu człowiekowi i co oznacza totalitarny reżim. Co oznacza okrucieństwo i brak poszanowania dla podstawowych praw drugiego człowieka, dla jego godności" - oświadczył prezydent Duda.

Podczas swojego przemówienia prezydent przypomniał, że sowieci zamordowali 22 tys. polskich oficerów strzałem w tył głowy m.in. w Katyniu. "To była straszliwa hekatomba polskiej inteligencji, to była straszliwa hekatomba polskiego narodu, to było wycinanie z polskiej tkanki narodowej najlepszych jej synów, z polskiej tkanki narodowej w szerokim tego słowa znaczeniu, bo myślę tutaj o obywatelach państwa polskiego, ściśle mówiąc narodowości bardzo różnej: Polakach, Żydach, Ukraińcach, Rusinach - wszyscy byli oficerami polskiej armii, wszystkich ich potraktowano jednakowo, wszystkich ich bestialsko pomordowano" - mówił Andrzej Duda.

Przypomniał także, że wielu ludzi, w tym polskich żołnierzy, zostało wywiezionych w głąb Rosji na Syberię. "W dramatycznych warunkach, umierali w gułagach przy katorżniczej pracy. Trudno to dzisiaj wszystko opisać, ale było to po prostu straszne" - mówił.

"Kraj zniknął, przyszła niemiecka okupacja, stworzono Generalnego Gubernatorstwo i poddano cały naród absolutnemu terrorowi, właściwie nikt nie był pewien dnia ani godziny" - mówił prezydent. "Na ulicach miast były łapanki, zwykłych, niewinnych ludzi pakowano na ciężarówki, wywożono do obóz koncentracyjnych, do więzień, wywożono do pracy przymusowej w Niemczech, katowano, dręczono, rozdzielano rodziny, odbierano dzieci. Polscy obywatele narodowości żydowskiej zostali zamknięci w gettach, zostali oznakowani, byli traktowani jak nie ludzie, byli mordowani, głodzeni i w końcu poddano ich absolutnej zbiorowej eksterminacji przede wszystkim w obozach koncentracyjnych, w obozach zagłady, które Niemcy hitlerowscy zbudowali także na ziemiach, które były etnicznie polskie, na których było kiedyś państwo polskie zanim zaczęli je okupować" - podkreślał.

Andrzej Duda nawiązał do polskiego udziału w tej wojnie. Podkreślił, że tylko w czasie Powstania Warszawskiego zginęło 200 tys. cywili i że są oni "częścią tej straszliwej liczby 80 mln ofiar II wojny światowej, w tym prawie 50 mln ofiar - cywili".

"To nasza wielka spuścizna, ale i wielka trauma. Ale Polacy walczyli na wszystkich frontach, u boku aliantów na Zachodzie. Bronili nieba Wielkiej Brytanii, kiedy Niemcy bombardowali Londyn, walczyli w bitwie o Anglię. Byli jednymi z tych niewielu, którzy tak wiele zrobili dla tak wielu. Wspaniali polscy lotnicy dali popis klasy i bohaterstwa. Będziemy o tym zawsze pamiętać" - powiedział prezydent.

Podkreślił, że "polscy żołnierze walczyli też pod Monte Cassino (...), potem wyzwalali miasta we Francji, Holandii, Belgii".

"Cóż to mówić o zakończeniu wojny i zwycięstwie, kiedy nie żyjesz w prawdziwie wolnym kraju, kiedy nie żyjesz w kraju prawdziwie suwerennym, kiedy nie żyjesz w kraju prawdziwe niepodległym, kiedy nie jesteś w pełni wolny. Ale dziękujemy naszym sojusznikom z wolnego Zachodu, zza Atlantyku, za to, że wspierali nas w tamtych trudnych czasach, za to, że także dzięki ich postawie i dzięki ich pomocy, ludzie z "Solidarności" wielkiego ruchu wolności - mogli zwyciężyć" - powiedział Duda.

Jak podkreślił, "to była nasza wielka satysfakcja, że także dzięki naszemu uporowi, dzięki naszej walce o wolność - padł potem Mur Berliński". "Także Niemcy mogli przeżyć swoje zjednoczenie, jako część wielkiej wspólnoty wolnego zachodu, wspólnoty demokracji" - wskazał prezydent.

"Dziś razem jesteśmy w Unii Europejskiej, dziś razem jesteśmy w Sojuszu Północnoatlantyckim, dziś razem jesteśmy związani wszystkimi najlepszymi więzami wolnego świata" - podkreślił Duda. 

Prezydent mówił m.in., że byłe niemieckie nazistowskie obozy koncentracyjne, pamiątki tamtych straszliwych dni zagłady II wojny światowej, muszą trwać i będą trwały.

Dodał, że kolejnym elementem pamięci o tej wojnie jest nasz obowiązek opiekowania się nimi i zachęcania młodych, by je odwiedzali i "podejmowali się tego straszliwego, wstrząsającego przeżycia, jakim jest odwiedzenie obozu zagłady i zobaczenie na własne oczy tej straszliwej historii", ale - jak zaznaczył - "prawdy historycznej, która jest tak ważna i która wyzwala". "Ale ja chcę podkreślić jeszcze raz, że mój naród tak mocno doświadczony, nigdy się nie poddał" - powiedział Duda.

Przypomniał, że w czasie II wojny światowej działało polskie państwo podziemne. "Było 360 tysięcy żołnierzy Armii Krajowej, polskiego podziemnego wojska, działającego mimo okupacji, działającego w konspiracji; byli partyzanci, którzy walczyli w lasach, była młodzież, która szkoliła się, która stanęła potem tutaj w Warszawie, w 1944 roku do powstania przeciwko Niemcom" - podkreślał prezydent.

"Choć mieli za mało broni, choć wielu z nich do walki ruszyło z gołymi rękami, tak bardzo pragnęli zemsty, tak bardzo pragnęli wolności, tak bardzo pragnęli wyrzucenia stąd okupantów, że gotowi byli oddać życie po to, żeby ten cel zrealizować" - dodał.

Przyznał, że powstańcy warszawscy zostali zmiażdżeni. "Stalin zatrzymał swoje wojska na linii Wisły i poczekał, aż Hitler wykrwawi powstanie. Warszawa przeżyła horror, w ciągu trzech dni na warszawskiej Woli oprawcy w mundurach SS wymordowali 50 tysięcy ludzi, 50 tysięcy niewinnych cywili, ludzi nieuzbrojonych, niezrzeszonych w żadnych zbrojnych formacjach, ludzi nie działających w zbrojnym podziemiu, zwykłych mieszkańców Warszawy" - mówił Duda.

Prezydent oświadczył, że "przymykanie oczu nie jest receptą na zachowanie pokoju".

"To prosty sposób na rozzuchwalenie agresywnych osobowości, to jest prosty sposób na to, by dać de facto przyzwolenie na kolejne ataki. Tak się dzieje: w 2008 r. Gruzja, w 2014 r. Ukraina - do dzisiaj przesuwane granice, okupacja, jeńcy, prowokacje militarne. Musimy być zdecydowani, nie możemy pozwolić, bo to jest nasza odpowiedzialność przed naszymi społeczeństwami i przed społeczeństwami Europy i świata, żeby nigdy więcej nie doszło do zbrojnej agresji, żeby dramat II wojny światowej, jaki przeżył cały świat nigdy więcej się nie powtórzył" - oświadczył Duda.

Prezydent podkreślił, że dzisiaj na świecie cały czas niestety zdarzają się akty czystek etnicznych, zbiorowych mordów i wręcz ludobójstwa.

"Mamy w ostatnim czasie do czynienia nawet w Europie z powrotem tendencji imperialistycznych, z próbami zmieniania w Europie granic siła, z napadami na inne państwa, z zabieraniem ich ziemi, zniewoleniem obywateli" - powiedział prezydent.

Podkreślił, że lekcja II wojny światowej powinna nas nauczyć jednego. "Może nie byłoby w ogóle II wojny światowej, gdyby państwa Zachodu zdecydowanie sprzeciwiły się Anschlussowi Austrii, gdyby postawiły zdecydowaną tamę imperialnym dążeniom Hitlera, jego maniakalnym wizjom, gdyby ostro zaprotestowały przeciwko temu, w jaki sposób potraktowani zostali w Niemczech Żydzi jeszcze przed II wojną światową, gdyby społeczność międzynarodowa ostro i zdecydowanie stanęła w obronie Czechosłowacji" - powiedział Duda.

"Być może nie byłoby napaści na Polskę i nie byłoby II wojny światowej w ogóle, gdyby ówcześni przywódcy byli stanowczy, byli zdecydowani, a nie bali się, że dojdzie do kolejnej wojny, bo skutek był taki, że doszło do jeszcze straszniejszej niż ta poprzednia. To jest wielka lekcja dla nas jako dzisiaj przywódców Europy i świata (...) jako tych, którzy są członkami Sojuszu Północnoatlantyckiego, jako tych, którzy są członkami Unii Europejskiej" - podkreślił Duda.

"Nie można i nie wolno przechodzić do porządku dziennego nad takimi działaniami, muszą być sankcje, muszą być stosowane zdecydowane kroki, musi być widać, że każda militarna agresja spotka się z absolutnie stanowczą, zdecydowaną, potężną odpowiedzią" - podkreślił Duda. 

"Składamy dzisiaj wielki hołd wszystkim ofiarom II wojny światowej. Chylimy głęboko czoła i z wdzięcznością całujemy ręce kombatantów, naszych wspaniałych obrońców ojczyzn, tych którzy walczyli za wolność naszą i waszą, na wszystkich frontach ówczesnego świata. Drodzy kombatanci, drodzy żołnierze naszej wolności - z całego serca Wam za to dziękujemy, dziękujemy Wam, gdziekolwiek jesteście teraz na świecie" – powiedział prezydent przemawiając na pl. Piłsudskiego przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie.

Duda podkreślał, że "ludzkość za mało jeszcze wyciągnęła wniosków ze straszliwej lekcji, którą przeżyła". "Wciąż na tym świecie i to wcale nie tak dawno, zdarzają się czystki etniczne, zdarza się ludobójstwo. Teraz w czasach nam współczesnych przecież mieliśmy z tym do czynienia nie tak dawno w krajach byłej Jugosławii, mieliśmy z tym do czynienia w Rwandzie" – mówił.

"Po to właśnie pamiętamy, by nigdy już na świecie nie dochodziło do takich zdarzeń, takiego cierpienia, takiego bestialstwa; po to także musimy pamiętać; po to także musimy działać, wyciągając wnioski z tamtych zdarzeń" – dodał.

Prezydent wskazał, że "dla niektórych narodów tamta wojna miała szczególny wymiar, który pozostawił po sobie w wielu miejscach niezatarte znamię i piętno - takie, które cały czas tkwi w wielu duszach, takie, które widać także w wielu miejscach, niezabliźnionej architektury, piękna, które utraciły miasta zburzone w czasie wojny, których nie dało się potem odbudować według tych samych wzorców z uwagi na brak środków, z uwagi na traumę wojenną". "Naród, do którego ja należę, naród polski, jest właśnie jednym z takich narodów" – podkreślił.

"To u nas 1 września 1939 r. zaczęła się II wojna światowa, od ataku hitlerowskich Niemiec na polską strażnicę wojskową na Westerplatte, ale także jednocześnie od ataku na śpiące miasto - ataku na miasto, które nie broniło się i kompletnie było nieprzygotowane, w którym nie było żadnych oddziałów wojskowych, w którym nie było żadnych instalacji militarnych, w którym po prostu spokojnie spali zwykli ludzie. Niewielkie polskie miasto Wieluń" – mówił Duda.

"Ta wojna dla nas była cały czas walką; wojna, podczas której nigdy nie poddaliśmy się jako naród, chociaż Polska zniknęła z mapy, bo najpierw zaatakowały nas hitlerowskie Niemcy i spychały polską armię ku wschodowi, a potem zdradziecko 17 września zaatakował nas Związek Sowiecki, jak się okazało sojusznik hitlerowskich Niemiec. I polskie wojska znalazły się w kleszczach. Wtedy wszyscy wiedzieli, że sami nie damy rady" – powiedział.

"Nie będę już dzisiaj wracał, że liczyliśmy wtedy na pomoc naszych aliantów, i choć wypowiedzieli wojnę, faktyczna pomoc nie nadeszła. Gdyby była, może historia potoczyłaby się inaczej. Ale Polska zniknęła z mapy, a wielu polskich żołnierzy dostało się do niewoli niemieckiej i sowieckiej" – dodał.