Co tam wybuchło?

Tomasz Rożek

|

GN 34/2019

publikacja 22.08.2019 00:00

Na jednym z rosyjskich poligonów nastąpiła eksplozja, której efektem był wzrost tzw. tła promieniotwórczego. Oficjalne komunikaty są sprzeczne, jednak zdjęcia satelitarne nie pozostawiają wątpliwości, do jakiego rodzaju katastrofy doszło.

Wybuch na poligonie był widoczny z bardzo daleka. Wybuch na poligonie był widoczny z bardzo daleka.
DMITRY DUB /EPA/pap

Rano 8 sierpnia na północy Rosji, na terenie 45. Państwowego Morskiego Poligonu Doświadczalnego Marynarki Wojennej FR Orderu Lenina, coś eksplodowało. Po kilku godzinach na stronie internetowej leżącego w pobliżu poligonu miasta Siewierodwińsk pojawił się komunikat mający uspokoić nastroje. Podano informację, że eksplozja spowodowała wzrost promieniowania tylko na krótki czas, po którym tło promieniotwórcze obniżyło się do poziomu standardowego. Gdyby nie to oświadczenie, być może panika, jaka wybuchła w tamtym regionie Rosji, być może w ogóle by nie zaistniała. No bo kto wspomina o skażeniu radiologicznym po zwykłym wybuchu na poligonie?

Komunikat ze strony internetowej szybko zniknął, ale lawina podejrzeń ruszyła. Ludzie zaczęli wykupywać zapasy jodu, by „zabezpieczyć się” przed promieniowaniem. Z każdą godziną pojawiało się coraz więcej informacji na temat zdarzenia. Oficjalne komunikaty twierdziły, że na poligonie miał miejsce wyciek paliwa ciekłego z jednej z testowanych rakiet. W wyniku tego zdarzenia doszło do eksplozji, w której zginęło pięć osób (najpierw mówiono o dwóch). Kilka godzin później rządowa agencja Rosatom poinformowała, że te pięć ofiar to jej pracownicy. W komunikacie powtórzono wersję o paliwie ciekłym. Tyle tylko, że Rosatom jest agencją zajmującą się technologiami jądrowymi. Jest to w zasadzie korporacja, która pod swoimi skrzydłami trzyma wszystkie instytucje oraz państwowe przedsiębiorstwa zajmujące się energią jądrową. Ściśle współpracuje z wojskiem, ale nadzoruje także cywilne ośrodki wykorzystujące technologie jądrowe. Co na platformie startowej pływającej po Morzu Białym robili specjaliści jądrowi, skoro – jak napisano w komunikacie – testowano tam tradycyjny silnik rakietowy?

Dostępne jest 21% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.