Nie należy obwiniać ofiary

GN 34/2019

publikacja 22.08.2019 00:00

Roger Moorhouse, autor książki „Polska 1939. Pierwsi przeciwko Hitlerowi”, poświęconej kampanii wrześniowej, nie ma wątpliwości, że alianci spisali nasz kraj na straty.

Roger Moorhouse, brytyjski historyk, jest autorem znakomitych publikacji historycznych, takich jak „Stolica Hitlera. Życie i śmierć w wojennym Berlinie” czy „Pakt diabłów. Sojusz Hitlera i Stalina”. Roger Moorhouse, brytyjski historyk, jest autorem znakomitych publikacji historycznych, takich jak „Stolica Hitlera. Życie i śmierć w wojennym Berlinie” czy „Pakt diabłów. Sojusz Hitlera i Stalina”.
jakub szymczuk /foto gość

Edward Kabiesz: Czy prócz Pana książki są jakieś inne zachodnie publikacje dotyczące kampanii wrześniowej?

Roger Moorhouse: Niewiele. W języku angielskim ukazały się m.in. wspomnienia Rudnickiego, Andersa i Sosabowskiego. Są także nieliczne, czysto militarne opracowania, jak na przykład „Kampania w Polsce” Madeja i Zalogi czy książka Richarda Hargreavesa. Ostatnią pozycją, w której znalazła się szczegółowa analiza kampanii w języku angielskim, była „Zwycięska wojna Hitlera” Nicholasa Bethella z 1972 roku.

Dlaczego ta kampania traktowana jest na Zachodzie marginalnie?

Myślę, że tak naprawdę nikomu poza Polską nie zależało na pisaniu o niej. Z wyjątkiem Niemców, którzy w latach 1939–1940 wydawali przeznaczone dla masowego czytelnika albumy, książki i zakłamane wspomnienia na jej temat. Nikt inny nie miał powodu, by szerzej przedstawiać historię kampanii. Sowieci utrzymywali fikcję swojej „neutralności” w tym okresie wojny, a Brytyjczycy i Francuzi nie widzieli powodu, by opowiadać o historii sojusznika, którego porzucili. Natomiast po wojnie kampania pozostaje w cieniu innych wydarzeń. Wielkich bitew, które przyniosły o wiele więcej ofiar, i potwornych okrucieństw. Oczywiście komuniści również nie mieli interesu w tym, by przedstawiać jej prawdziwą historię. Swoją rolę odgrywają też bariera językowa i trudności, z jakimi do 1989 roku mieli do czynienia zachodni badacze w docieraniu do polskich archiwów. To wszystko złożyło się na to, że kampania wrześniowa, przynajmniej w angielskojęzycznej literaturze, pozostaje na marginesie. To chyba najmniej rozumiana i najmniej zbadana z głównych kampanii II wojny światowej.

Dlaczego zainteresował się Pan tym właśnie tematem?

Myślę, że jednym z głównych zadań historyka jest poszukiwanie tematów ważnych i interesujących, ale mało znanych. Moim zdaniem polska historia jest fascynująca i od wielu lat się nią zajmuję. Dla mnie historia kampanii wrześniowej jest pełna heroizmu, kontrowersji i mitologii, dlatego też bardzo chciałem ją przekazać światowej publiczności.

Wydaje mi się, że dla polskiego czytelnika najciekawsze w książce są fragmenty dotyczące działań dyplomatycznych Wielkiej Brytanii i Francji, mających na celu uniknięcie wojny. Oba kraje podejmowały je także w czasie pierwszych dni inwazji. Napisał Pan jednak, że były to działania kompletnie nieskuteczne i nieprzemyślane.

Dostępne jest 31% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.