Przed wojną armia na defiladach prezentowała się pięknie, ale w polu, mimo bohaterstwa, sił zabrakło. Czy współczesna armia jest nie tylko ładna, ale i silna?
Jak zawsze bojowi operatorzy z jednostki GROM na fordzie z kładką szturmową.
HENRYK PRZONDZIONO /FOTO GOŚĆ
W tym roku centralne obchody Święta Wojska Polskiego po raz pierwszy odbyły się poza Warszawą. Ogromne zainteresowanie, z jakim defilada została przyjęta na Śląsku, gdzie na żywo zobaczyło ją ponad 200 tysięcy ludzi, dowodzi, że pomysł był trafiony. A wiele osób nie dotarło do Katowic, bo nie udało im się dojechać z powodu tłoku w pociągach. Ostatni raz tak dużą defiladę mieszkańcy Katowic widzieli w maju 1939 roku. Jej rozmach można zobaczyć na zachowanych nagraniach Kroniki Filmowej w serwisie YouTube.
Na miejsce defilady wybrano Katowice, aby uczcić 100. rocznicę wybuchu I powstania śląskiego. To ważna decyzja. Na Śląsku panuje poczucie niedocenienia ze strony reszty Polski powstańczego wysiłku. Jak zaznacza w swojej najnowszej książce „Powstania śląskie 1919–1920–1921. Nieznana wojna polsko-niemiecka” prof. Ryszard Kaczmarek, powstania nie były zwykłym zrywem niezadowolonej ludności, ale częścią trwającej niewypowiedzianej wojny Polaków z Niemcami. Jednak nawet dziś większość społeczeństwa nie do końca docenia tamte walki. Zorganizowanie centralnych uroczystości w 100. rocznicę początku powstań jest sygnałem dla Śląska od reszty Polski: pamiętamy o powstaniach śląskich i je doceniamy. Jednocześnie mieszkańcy pozostałych województw mogli zobaczyć, że Górny Śląsk to nie tylko dymiące kominy i brudne kamienice, ale nowoczesny i bardzo polski region.
Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.