Myślenie potoczne

Franciszek Kucharczak

|

GN 34/2019

publikacja 22.08.2019 00:00

Myśl wyrachowana: Lepszy krzyk ostrzeżenia niż szept pokusy.

Myślenie potoczne

Co to jest mowa nienawiści? Z obserwacji wynika, że są to słowa wypowiadane przez osoby, których się nie lubi, na tematy, co do których ma się odmienną opinię. Treść rzeczonej mowy nie ma większego znaczenia, zasadnicze znaczenie ma stosunek do osoby, która mówi. Dlatego niektóre gremia za mowę nienawiści uważają całkiem logiczne i spokojne twierdzenia, dalekie od agresji czy jakichkolwiek wulgaryzmów. Wystarczy, że przykładowo właściciele i zarządzający portalami społecznościowymi mają inny pogląd na sprawę – i już z nich wylatujesz. Robi się takie rzeczy, opierając się na podobno „ogólnie przyjętych standardach”, i wyrzuca się niewygodne wypowiedzi, ponieważ te sprawy zostały już „przedyskutowane i uznane za zamknięte”. Co prawda nie wiadomo, kto z kim konsultował decyzję o zakończeniu dyskusji, jeśli jednak spróbujesz dyskutować, spotkasz się z histerią i ucięciem rozmowy.

Jak to działa, przekonałem się osobiście już przed laty, gdy w telewizyjnym programie o. Leona Knabita próbowałem powiedzieć Robertowi Biedroniowi, że o tym, kto z kim może założyć rodzinę, świadczy już sama budowa ciała. Powiedziałem tylko: „Nawet fizyczna budowa człowieka…”. W tym momencie Biedroń chwycił się za głowę i zawołał: „O Jezu, jakie bzdury, jakie głupoty! Co budowa fizyczna ma wspólnego z założeniem rodziny?”. Odpiął mikrofon i wyszedł. Na odchodnym zwrócił się do ojca Leona: „Ja nie jestem przyzwyczajony do rozmów, które się opierają na jakimś takim myśleniu potocznym”.

Sięgam do tej dawnej historii, bo w tej sprawie zmieniło się tylko to, że odmowa dyskusji z „myśleniem potocznym” staje się już niemal obowiązkiem. Dziś – na szczęście nie w Polsce – „potoczne myślenie”, czyli sięgające do elementarnych podstaw, jest uważane za mowę nienawiści właśnie. Przykładowo we Francji nie można ani publicznie powiedzieć, ani napisać czegoś przeciw aborcji. Za stwierdzenie, że zło jest złem, są tam już surowe kary. Podobnie dzieje się w wielu krajach z różnymi sprawami światopoglądowymi.

Nie mogło być inaczej, bo gmachu kłamstwa nie da się wznieść na fundamencie prawdy. Tego fundamentu nie można usunąć, jeśli się więc chce stworzyć coś z nim sprzecznego, trzeba go pominąć, zlekceważyć, wyśmiać i potraktować tak, jakby go nie było. Rosną więc wokół nas wieżowce absurdalnych ideologii, które wyglądają pięknie, kolorowo, ale… nie mają podstawy. Wiszą w powietrzu.

My, chrześcijanie, mamy jasną wskazówkę, jakich słów używać, a jakich unikać. „Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa, lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby, by wyświadczała dobro słuchającym” – mówi św. Paweł. I to jest istota rzeczy: nie chodzi o słowa słodziutkie, lecz o słowa budujące, a to duża różnica. Buduje prawda – nawet gdy boli, a kłamstwo szkodzi – nawet gdy znieczula.

* * * * *

Stan przejściowy

Liczba niewierzących w Hiszpanii przewyższyła liczbę praktykujących katolików. Z danych Ośrodka Badań Socjologicznych CIS wynika, że tylko 10 proc. Hiszpanów regularnie uczestniczy w niedzielnych Mszach św., 43 proc. nie bywa w kościele w ogóle. Ponadto 29 proc. społeczeństwa deklaruje się jako ateiści, agnostycy albo niewierzący. Spośród ludzi młodych (18–24 lata) regularnie uczestniczy we Mszy jedynie 4 proc., a w grupie wiekowej 25–64 lata – 8 proc. Sytuację tę potwierdza radykalnie zmniejszająca się liczba chrztów i Pierwszych Komunii. 80 proc. zawieranych małżeństw to związki cywilne. W tym wszystkim warto zwrócić uwagę na fakt, że niewiara Hiszpanów – i każdego innego człowieka – jest stanem przejściowym. Po śmierci wierzący stanowią 100 proc. •

O co chodzi?

Normalna sytuacja demograficzna jest taka, że chłopców rodzi się nieco więcej niż dziewczynek: w proporcji około 104 do 100. Statystyki jednak pokazują, że w wielu krajach prowadzi się aborcję selektywną, wskutek czego dziewczynek rodzi się tam znacznie mniej. Jak podaje serwis hli.org.pl, zjawisko takie najbardziej daje się zauważyć w Chinach, Indiach, Pakistanie, Bangladeszu i Korei Południowej. Aborcja selektywna jest w większości krajów formalnie zabroniona (choć nie aborcja w ogóle), ale nie bardzo wiadomo dlaczego. No bo chyba tylko człowiek może być chłopcem lub dziewczynką, prawda? A skoro płód to nie człowiek…•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.