Rzuć się ku Niemu!

Franciszek Kucharczak

|

GN 34/2019

publikacja 22.08.2019 00:00

Bywa tak, że człowiek zna jakiś tekst i on nigdy nie robił na nim wrażenia, a nagle ma uczucie, jakby widział go po raz pierwszy. Zupełnie jakby znalazł się w bijącym z niego strumieniu światła. To właśnie zdarzyło się Augustynowi.

Św. Augustyn przyjmuje chrzest od św. Ambrożego. Witraż w katedrze w Mediolanie. Św. Augustyn przyjmuje chrzest od św. Ambrożego. Witraż w katedrze w Mediolanie.
henryk przondziono /foto gość

Pewnego dnia roku 386 skumulowało się w nim całe dotychczasowe życie. Miał dość. W desperacji rzucił się na ziemię pod jakimś figowcem. Czuł skruchę i płakał. „Jak długo, jak długo jeszcze? Ciągle jutro i jutro? Dlaczego nie w tej chwili? Dlaczego nie teraz już kres tego, co we mnie wstrętne?” – powtarzał. Po latach on sam tak będzie wspominał tamtą chwilę: „I nagle słyszę dziecięcy głos z sąsiedniego domu, nie wiem, czy chłopca, czy dziewczyny, jak co chwila powtarza śpiewnie taki refren: Weź to, czytaj! Weź to, czytaj!”.

Zdawało mu się, że to jakaś dziecięca zabawa. Usiłował przywołać ją w swojej pamięci, ale nie udawało się. Wreszcie zdał sobie sprawę, że nigdy wcześniej tego nie słyszał. Zrozumiał, że to dla niego jakaś nadprzyrodzona wskazówka. Podniósł się z ziemi i sięgnął po listy świętego Pawła. Jego wzrok padł na List do Rzymian. „Żyjmy przyzwoicie jak w jasny dzień: nie w hulankach i pijatykach, nie w rozpuście i wyuzdaniu, nie w kłótni i zazdrości. Ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i nie troszczcie się zbytnio o ciało, dogadzając żądzom” – czytał.

Złe przyjaciółki

To był przełom. Augustyn wreszcie postawił wszystko na jedną kartę. Dawno już chciał to zrobić, ale nie umiał się ostatecznie zdecydować. Czuł, że ściga go łaska Boża, ale hedonizm, w którym się od młodości pogrążał, nie dawał za wygraną. Lubił imprezy, igrzyska, za kołnierz nie wylewał i od kobiet nie stronił. Z jedną związał się na 15 lat, miał z nią syna. Generalnie żył w grzechu – szedł wygodną i szeroką drogą, przed którą Jezus ostrzega, mówiąc, że taka właśnie wiedzie do zatracenia. Choć życie konsekwentnych chrześcijan go pociągało, mówił sobie, że dla niego to jest niemożliwe. Chciał i nie chciał jednocześnie. Jego dylematy najlepiej pokazuje modlitwa, jaką w młodości odmawiał: „Daj mi czystość i umiarkowanie, ale jeszcze nie w tej chwili”.

Dostępne jest 24% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.